Hotele
Linie lotnicze

Artykuły chętnie czytane na stronie

Podróże

Czytaj też

Novotel Warszawa Airport: Komfortowy start w stolicę

Każda chwila ma znaczenie - tych kilka słów doskonale charakteryzuje 4-gwiazdkowy Novotel Warszawa Airport. Hotel leży przy głównej arterii łączącej Lotnisko Chopina z sercem stolicy. My przetestowaliśmy hotel podczas międzylądowania na Okęciu. Sprawdził się idealnie.

Novotel Warszawa Airport fot. Accor


Warszawa przyciąga historią i niepowtarzalnym klimatem, ciekawi swoją odmiennością i zaskakuje dynamicznym rozwojem. Aby komfortowo odkrywać jej uroki, warto zatrzymać się w odpowiednim miejscu, do których niewątpliwie zaliczyć można Novotel Warszawa Airport, cieszący się fantastycznymi opiniami wśród swoich gości. Wysokie oceny potwierdzają, że jakość świadczonych usług i komfort pobytu spełniają, a często nawet przekraczają oczekiwania odwiedzających.

Położenie

 
Największym atutem jest położenie hotelu. Strategicznie usytuowany na warszawskich Włochach, u zbiegu ulic 1 Sierpnia i Żwirki i Wigury, jawi się jako doskonały wybór dla osób będących w Warszawie nie tylko na chwilę, ale też na dłuższy pobyt w stolicy.
Bliskość Lotniska Chopina (zaledwie 2 km) jest ogromnym atutem, gwarantującym szybki i bezproblemowy dojazd. Dostępny jest też bezpłatny transfer busem z i na Lotnisko Chopina. Aby skorzystać z tej dogodnej usługi, goście proszeni są o wcześniejsze poinformowanie personelu hotelu o swoich planach. To rozwiązanie znacznie ułatwia podróż, zapewniając komfortowy dojazd na lotnisko o każdej porze.
Jego położenie poza ścisłym centrum stanowi sprytne rozwiązanie, pozwalające ominąć miejskie korki i problemy z parkowaniem. Mimo to, od Dworca Centralnego dzieli go zaledwie 5 kilometrów, co czyni go idealną bazą zarówno dla podróżujących służbowo, jak i dla tych, którzy pragną komfortowo odkrywać uroki Warszawy.
 

Pokoje

 

Novotel Warszawa Airport fot. Accor

Hotel oferuje 286 przestronnych pokoi, doskonałych zarówno dla osób podróżujących samotnie, jak i dla par. Dostępne są również opcje o podwyższonym standardzie, pokoje dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami oraz przestronne warianty z dodatkowym, trzecim miejscem do spania.
Wszystkie pokoje gwarantują błogi relaks dzięki wyjątkowo wygodnym łóżkom Sweet Bed i są w pełni klimatyzowane, zapewniając idealną temperaturę bez względu na porę roku. Goście mogą korzystać z bezpłatnego Wi-Fi, co ułatwia zarówno pracę, jak i rozrywkę. W każdym pokoju znajduje się telewizor z dostępem do kanałów kablowych, część wypoczynkowa sprzyjająca odprężeniu, a także czajnik elektryczny i lodówka. Przemyślane wyposażenie uzupełnia praktyczne biurko, idealne do pracy czy planowania kolejnych warszawskich przygód.
Pokoje zostały wyposażone także w urządzenie do parzenia kawy i herbaty, by każdy mógł rozpocząć dzień od ulubionego napoju. Dla większego komfortu gości, łazienki oferują wszelkie niezbędne udogodnienia: oddzielną toaletę i prysznic, a także suszarkę do włosów, świeże ręczniki i bezpłatny zestaw kosmetyków.

Gastronomia

 

Novotel Warszawa Airport fot. Accor

Każdy dzień zaczyna się tu od śniadania kontynentalnego w formie bufetu, które zadowoli nawet najbardziej wymagające podniebienia. Dbając o komfort wszystkich gości, hotel oferuje również opcję śniadania na wynos dla tych, którzy opuszczają obiekt wcześnie rano. To idealne rozwiązanie, by nawet w pośpiechu cieszyć się pełnowartościowym posiłkiem przed dalszą podróżą. Hotelowe doznania kulinarne czekają też w Restauracji i Novo Square Lounge Bar, serwujących dania kuchni międzynarodowej, dania bezglutenowe i wegetariańskie. 
 

Oferta hotelu

 
Dla pełnego komfortu zmotoryzowanych gości hotel oferuje prywatny parking. Z jego udogodnień można skorzystać za dodatkową opłatą, co zapewnia wygodę i bezpieczeństwo pojazdu podczas pobytu. Co istotne, Novotel Warszawa Airport jest przyjazny zwierzętom, dzięki czemu możesz podróżować ze swoim pupilem bez obaw.
We wszystkich przestrzeniach obowiązuje całkowity zakaz palenia, co gwarantuje świeże powietrze. Obiekt jest w pełni dostępny dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich, a komfort pobytu podnosi klimatyzacja we wszystkich pomieszczeniach.
Dla komfortu i bezpieczeństwa gości, recepcja jest czynna 24 godziny na dobę, oferując również ekspresowe zameldowanie i wymeldowanie. Spokój podczas pobytu zapewnia całodobowa ochrona. Do dyspozycji gości oddano także przechowalnię bagażu oraz pomieszczenie z szafkami. Hotel dba o wygodę na każdym kroku, świadcząc obsługę pokojową i obsługę porządkową, a także oferując usługi pralni i pralni chemicznej.
Dla rodzin podróżujących z najmłodszymi, hotel oferuje szereg udogodnień. Dostępne są łóżeczka dla dzieci, a w restauracji przygotowano bufet dostosowany do potrzeb najmłodszych gości. Dodatkową atrakcją jest plac zabaw dla dzieci, zapewniający rozrywkę i bezpieczne miejsce do zabawy.
 
W Novotel Warszawa Airport na gości czeka kompleksowa oferta relaksu i dbania o formę. Centralnym punktem jest odkryty basen, idealny na orzeźwienie w ciepłe dni i leniwe popołudnia w ogrodzie. Miłośnicy aktywności fizycznej mogą bezpłatnie korzystać z nowocześnie wyposażonej siłowni. Dodatkowo, hotelowa sauna jest otwarta i dostępna bezpłatnie dla wszystkich gości, oferując doskonałe odprężenie po treningu czy długim dniu.
Dla tych, którzy pragną głębszego ukojenia, hotel oferuje również masaże i zabiegi kosmetyczne dostępne za dodatkową opłatą. Po intensywnym zwiedzaniu Warszawy lub dniu biznesowych spotkań, goście mogą zrelaksować się w zielonym ogrodzie lub zadbać o kondycję w hotelowym klubie fitness.
 

Kompleks konferencyjny

 
Novotel oferuje również profesjonalne wsparcie w organizacji konferencji, gal czy wystaw, zapewniając sukces wydarzenia nawet dla 730 gości.

Warto wiedzieć

Doba hotelowa

Przyjazd: od 15:00 do 23:59
Wyjazd: do 12:00

Kontakt

Novotel Warszawa Airport
ul. 1 Sierpnia 1, Włochy
02-134 Warszawa
+48 22 575 60 00

Za gościnę dziękujemy hotelowi Novotel Warszawa Airport


Jak smakuje Warmia? Czego koniecznie trzeba spróbować?

Kulinarna wyprawa na Warmię jest bez wątpienia wielką przygodą, którą warto przeżyć. Kuchnia regionalna Warmii (ale też pobliskich Mazur) jest różnorodna i czerpie z tradycji lokalnych składników oraz bogatej kultury kulinarnej. Dzisiejsza kuchnia powstała dzięki wielokulturowej i wielowyznaniowej społeczności Warmii i Mazur.

Dzyndzałki warmińskie


 
Mają delikatny smak i lekko sprężystą konsystencję, co czyni je popularnym daniem w regionie Warmii. Śmiało można powiedzieć, że to flagowa potrawa, której na Warmii trzeba spróbować. Dzyndzałki to rodzaj klusek, które wyróżniają się nie tylko smakiem, ale przede wszystkim wyglądem. Te swoiste pierogi nazwę zawdzięczają prawdopodobnie charakterystycznym kształtom, czyli uszom na brzegach zwanymi dzyndzlami. Dzyndzałki warmińskie wypełnione są surowym mięsem wołowym przypominające litewskie kołduny. Znane są też dzyndzałki z kaszą gryczaną - hreczką i ze skwarkami – skrzeczkami.
Dzyndzałki pojawiły się na Warmii i Mazurach wraz z ludnością przesiedleńczą z Kresów Wschodnich. Co ciekawe, dzyndzałki wpisano na listę produktów tradycyjnych w dniu 2019-08-09 w kategorii "Gotowe dania i potrawy w woj. warmińsko-mazurskim".
 

Zupa Karmuszka

 
Podstawą kuchni warmińskiej są zupy, a słodko-kwaśna zupa gulaszowa jest na Warmii prawdziwym dobrem. Wypełniona wieprzowiną, czasami boczkiem, fasolą, kapustą i wieloma innymi dobrociami.
Karmuszka jest treściwa i dość tłusta, pełna warzyw, stąd świetnie smakuje jesienią i zimą, rozgrzewa i syci. Zawiera w sobie wszystko, czym jesienią i zimą posilali się mieszkańcy Warmii.

Kiszka ziemniaczana

 
Proste danie powstało w czasach, kiedy w kuchni dominowały ziemniaki będące podstawą do przygotowywania różnego rodzaju potraw. Dawniej była daniem popularnym, codziennym, niezwykle sycącym. Do jej przygotowania potrzebne były ziemniaki, usmażone skwarki z cebulą, mąka i przyprawy.
Receptura przygotowywania kiszki z pokolenia na pokolenie przetrwała do dziś. Co więcej, ma ogromne rzesz fanów, którzy podczas podróży po Warmii muszą jej spróbować. Jest delikatna, syci i rozgrzewa. Jadana jest jako danie obiadowe lub przekąska.

Kartacze

 
Tradycyjna specjalność kulinarna charakterystyczna dla regionu Mazur, zadomowiła się również na Warmii. Sprężyste podłużne pyzy formowane z masy ziemniaczanej wypełnione nadzieniem z mielonego mięsa, bywają zwykle wielkości pięści. Przed podaniem okrasza skwarkami z posiekaną przysmażoną cebulą. W takiej wersji podawane są jako lokalna atrakcja kulinarna.

Farszynki

 
Pod uroczą nazwą kryje się potrawa przypominająca... pączki. Tymczasem okrągłe kotleciki wykonuje się z masy ziemniaczanej i wypełnia z mięsnym farszem. Są jedną z najbardziej rozpoznawalnych potraw ziemniaczanych dzisiejszego obszaru Warmii i Mazur. Farszynki można porównać do kartaczy, choć w odróżnieniu od kartaczy farszynki smaży się, a nie gotuje. Można je jeść jako samodzielne danie lub do czerwonego barszczu.
Jedząc je mamy pewność, że próbujemy prawdziwych regionalnych smaków, bowiem farszynki wpisane są na listę produktów tradycyjnych w dniu 2019-08-12 w kategorii "Gotowe dania i potrawy" w woj. warmińsko-mazurskim.

Ryby

 
Okonie, sielawy, sieje, sandacze - jada się je tu chętnie i często. Jednak kiedy o świeże ryby ciężko, na Warmii sięga się po ryby wędzone lub usmażone i zamarynowane, po które można wybrać się do gospodarstw rybackich. Nie zapominajcie o o stynce, niewielkiej rybie o srebrzystych bokach i ciemniejszym grzbiecie, która po obtoczeniu w mące i usmażeniu osiąga kolor złota. Jej połowy prowadzone są jedynie zimą, gdy jeziora skuwa lód. Świeżo złowione i usmażone stynki zimą serwuje wiele warmińskich restauracji.
 
TdL

Mövenpick Resort & Spa Karpacz: Oaza komfortu w Karkonoszach

Karpacz, malownicza perła Karkonoszy, od dawna kusi miłośników górskiego wypoczynku. Coraz częściej wybierany jest jako atrakcyjna alternatywa dla zatłoczonego Zakopanego, oferując spokój, piękne widoki i szeroki wachlarz aktywności. Teraz, z otwarciem pięciogwiazdkowego Mövenpick Resort & Spa Karpacz – pierwszego hotelu tej prestiżowej marki w Polsce – region zyskuje nowy wymiar luksusowego wypoczynku.
Piotr Bubnowski, Dyrektor Generalny hotelu, opowiada nam o tym, co czyni Mövenpick Resort & Spa Karpacz wyjątkowym, i w jaki sposób przyciąga zarówno polskich, jak i zagranicznych gości, spragnionych luksusowych wrażeń w sercu Karkonoszy.

 

fot. Mövenpick Resort & Spa Karpacz


Piotr Bubnowski

– Panie Dyrektorze, Mövenpick Resort & Spa Karpacz działa zaledwie od kilku miesięcy, a już można mówić o sukcesie na polskim rynku. To dowód na to, że hotel ma ogromny potencjał.

 
– To prawda, już pierwsze miesiące działalności pokazały nam, że na polskim rynku możemy osiągnąć naprawdę dużo. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie byśmy chcieli. Przed nami wciąż sporo pracy nad umacnianiem naszej pozycji, komunikowaniem filozofii marki i precyzowaniem oferty. Oczywiście cieszy mnie fakt, iż mamy bardzo dobre opinie – zarówno w serwisach takich jak Google, Booking.com, jak i Accor ALL.
W pracy nad doświadczeniem hotelowym – jeśli mogę użyć takiego określenia, kluczowy jest świetny zespół, dzięki któremu wiele rzeczy się udaje. Dużo wspólnie pracowaliśmy; organizowaliśmy warsztaty przed otwarciem, zarówno dla kadry zarządzającej, jak i dla wszystkich członków zespołu. Bardzo dużo rozmawiamy w zespole o tym, kim jesteśmy i co chcemy osiągnąć. Ustalanie jasnych celów jest dla nas niezwykle istotne, tak samo jak zrozumienie, dlaczego tak ważne jest słuchanie naszych gości. Staramy się przede wszystkim zrozumieć ich potrzeby, używać empatii i być sobą – oczywiście w pewnych, rozsądnych ramach. To nasza filozofia.

- Czyli chodzi o autentyczną komunikację? Brzmi to jak przemyślana strategia.

– Dokładnie tak. Równolegle intensywnie pracujemy nad pozycjonowaniem marki i wiemy, jakie rynki docelowe chcemy osiągnąć. Unikamy nadmiernego natłoku komunikatów, bowiem nasi klienci są, moim zdaniem, coraz bardziej świadomi. Jednym z elementów, nad którym pracujemy z naszym zespołem, jest naturalność. Stawiamy na transparentność i autentyczność – to, co widzisz, to naprawdę to, co dostajesz.
 
fot. Travelerdeluxe


– Biorąc pod uwagę strukturę gości, czy na tym etapie zauważa Pan dominację polskiego rynku? A może dąży Pan do rozszerzenia działalności na rynki zagraniczne?
 
– Kiedy analizujemy profile gości, widzimy, że większość stanowią Polacy, i to z każdego zakątka kraju. Mieliśmy pewne wątpliwości, czy nasza marka jest już dostatecznie rozpoznawalna na rynku krajowym. Wszystko idzie jednak w dobrym kierunku. Najwięcej gości hotel ma z Dolnego Śląska, Mazowsza i Wielkopolski. Dojazd z Gdańska do Karpacza zajmuje samochodem około 6–7 godzin. Istnieją również rozbudowane połączenia autobusowe i kolejowe z całej Polski. Trasa S3 do granicy z Czechami otwiera natomiast możliwości dla gości z sąsiadującego z nami kraju.

– Przebywamy w Mövenpick Resort & Spa Karpacz podczas czeskiego święta i zauważamy, że w hotelu widać wzmożony ruch gości właśnie z Czech. Jak ocenia Pan potencjał tego rynku?
 
– Rynek czeski jest dla nas ważny z racji bliskości granicy z Czechami. Zauważamy wzmożony ruch w tym kierunku, szczególnie podczas takich okazji jak święta u naszych południowych sąsiadów. Mamy też sporo gości z innych krajów europejskich, m.in. ze Skandynawii, a także niewielkie grupy Brytyjczyków. Kluczowe jest dla nas także dotarcie do gości z Niemiec.

– Dlaczego akurat Niemcy?
 
– Bierzemy pod uwagę atrakcyjne położenie Karpacza i dogodny dojazd z Niemiec. Jeśli chodzi o Niemcy, niezwykle istotna jest też świadomość marki. Mövenpick jest tam marką rozpoznawalną, z głęboko zakorzenioną kulturą i standardami obsługi. Dla niemieckiego turysty wybór Mövenpick to poczucie bezpieczeństwa i gwarancja jakości.

– Czyli rozpoznawalność marki jest kluczowa w przyciąganiu gości z zagranicy?
 
– Zdecydowanie tak. Mamy tu hotele, które są świetne, wiele o unikalnych, lokalnych nazwach. Jednak dla turysty zagranicznego te nazwy często są nieznane. Owszem, można je znaleźć w internecie, ale kiedy goście przyjeżdżają do obcego kraju, naturalnie szukają marek, które już znają. Jako jedyny międzynarodowy premium brand hotelowy w Karpaczu i całym regionie, wyróżniamy się rozpoznawalnością, która przekłada się na zaufanie. To daje gościom poczucie, że wybierają sprawdzony produkt i usługę. My natomiast oferujemy coś więcej – lokalną duszę w ramach globalnych standardów.

– Czy w takim razie skupicie się na organicznym wzroście na rynku polskim, a na rynkach zagranicznych zastosujecie bardziej aktywne strategie?
 
– Tak, organiczny wzrost w Polsce opieramy na budowaniu bezpośrednich relacji i reputacji. Natomiast na rynki zagraniczne wejdziemy mocniej, współpracując z influencerami i agencjami, aby intensywniej promować nasz hotel.
Poza tym, muszę podkreślić, że jesteśmy hotelem resortowym. To znacząca różnica w porównaniu do hoteli miejskich, w których wcześniej pracowałem. Dlatego właśnie staramy się trafiać do różnych grup docelowych: par, rodzin, ale także osób dojrzałych, świadomych turystów, którzy przyjeżdżają poza sezonem. Czasami zauważam to w naszej restauracji, gdzie przy sąsiadujących stolikach siedzą zarówno osoby starsze, rodzinny jak i młode pary czy małżeństwa, które zapewne zostawiły dzieci i mają weekend dla siebie. To pięknie pokazuje, jak szeroka jest nasza oferta hotelowa.
 
fot. Travelerdeluxe


– Macie również ofertę dla gości biznesowych.

– Jeśli chodzi o biznes, pierwsza okazja do oceny tej grupy klientów nadejdzie we wrześniu, wraz z nadejściem szczytu sezonu konferencyjnego. Nasza sala konferencyjna jest kameralna i może pomieścić do 80 osób.  Nie wygląda ona jak typowa sala, dlatego wyobrażam sobie, że będziemy organizować tu coś w rodzaju kameralnych, strategicznych spotkań zarządów, 20–40 osób, na kilka dni intensywnej pracy projektowej czy też kreatywnej. Stawiamy także na wydarzenia specjalne, takie jak retreat escape, kolacje okolicznościowe czy kameralne wesela. To idealne miejsce na tego typu wydarzenia.

– Jakie ma Pan spostrzeżenie na kulturę feedbacku w Polsce? Jak ocenia Pan jej obecny stan?
 
– Wierzę, że musimy dokładnie wiedzieć, co robimy i po co to robimy. To w Polsce nie zawsze jest jeszcze tak oczywiste. Mamy tendencję do reagowania na informacje zwrotne z dużym ładunkiem emocji. Być może to generalizacja, ale mam wrażenie, że tak często bywa. Czasami trudno jest nam zaadresować informację zwrotną w konstruktywny sposób, a także w taki sposób ją przyjąć. Na szczęście w hotelu, kultura feedbacku jest na bardzo wysokim poziomie, gdyż jest on nierozerwalna częścią naszego biznesu, przykładem są opinie naszych gości podczas bądź po pobycie, które pomagają nam zrozumieć nasze silne strony i ciągle doskonalić nasze usługi. Każdy głos jest dla nas ważny.

– Restauracja Polanka to kolejna Pana duma. Należy do hotelu, jednak działa jak niezależna marka.
 
– Tak, jakość jest dla nas kluczowa, zarówno świadczonych usług jak i produktu. Widać to w Restauracji Polanka, do której serdecznie zapraszam każdego odwiedzającego Karpacz. Już teraz około 40 proc. gości w restauracji nie jest mieszkańcami hotelu, co jest naprawdę świetnym wynikiem. Na ten wynik wpływ mają zarówno dyrektor gastronomii Piotr Król jak i nasz utalentowany szef kuchni, Andrzej Sawka, który właśnie reprezentuje nas podczas prestiżowego wydarzenia Taste of Paris we Francji. To ogromne wyróżnienie, gdyż jako jedyny reprezentuje Polskę w tym wydarzeniu. W restauracji Polanka gość może odkryć dawne staropolskie receptury, wzbogacone o lokalne produkty regionalne, tworzące nowe i niepowtarzalne smaki. Restauracja ma własną stronę internetową i działa w mediach społecznościowych, gdzie można zapoznać się z oferowanym autorskim menu.
 

– Co sprawia Panu największą satysfakcję po otwarciu hotelu?
 
– Najbardziej cieszy mnie fakt, iż w tak krótkim czasie udało nam się stworzyć to, co teraz oferujemy jako kompleksowe doświadczenie hotelowe. Dla mnie i dla całego młodego zespołu kluczowe jest to, jak współdziałamy jako całość i jak rozmawiamy z gośćmi. Bliska jest mi myśl, że sukces osiąga się zespołowo, nie w pojedynkę. Dla mnie kapitał ludzki jest numerem jeden. Sukces to przede wszystkim ludzie.
 
- Dziękuję za rozmowę
 

Marta Legieć

 

Warto wiedzieć

Mövenpick Resort & Spa Karpacz to idealne połączenie luksusu i bliskości natury. Ten hotel o najwyższym standardzie oferuje 126 komfortowych pokoi i apartamentów, każdy z aneksem kuchennym oraz balkonem lub tarasem, z których rozpościera się malownicza panorama gór. Nowoczesny design obiektu, inspirowany tyrolskimi akcentami, doskonale harmonizuje z otoczeniem, tworząc atmosferę relaksu i elegancji.

Położenie hotelu w samym sercu Karpacza, tuż obok stoku narciarskiego i Karkonoskiego Parku Narodowego, czyni go wymarzonym miejscem dla miłośników gór. Bliskość szlaków turystycznych, takich jak ten prowadzący na Skalny Stół, gwarantuje łatwy dostęp do aktywnego wypoczynku, a jednocześnie pozwala na pełen relaks w komfortowych warunkach.
 

Oferta hotelu

 
Można tu zanurzyć się w luksusowym SPA z czterema gabinetami zabiegowymi, popływać w basenach – wewnętrznym lub zewnętrznym, odprężyć się w saunach i zadbać o kondycję w centrum fitness.
Dla gości biznesowych przygotowano nowoczesną przestrzeń konferencyjną. Smakosze natomiast zachwycą się restauracją Polanka z autorskim menu Andrzeja Sawki, która mistrzowsko łączy smaki regionu z kuchnią międzynarodową
Hotel przyjmuje zwierzęta. 
 

Kontakt

 
Obrońców Pokoju 6 
58-540 Karpacz
rezerwacje@movenpickkarpacz.pl
+48 753 003 000
 
Za gościnę dziękujemy hotelowi Mövenpick Resort & Spa Karpacz
 









Turystka - najsłynniejszy mural w Sopocie

Mural “Turystka” jest najpopularniejszym malowidłem, jakie widnieje na ścianach kamienic w Sopocie. Jednak od kilku lat budzi kontrowersje. Dlaczego?

Mural Turystka wiele lat temu stał się atrakcją miasta. Mural znajduje się na kamienicy przy ul. Haffnera w Sopocie. fot. travelerdeluxe

Sopot, niewielkie urocze miasto na wybrzeżu Bałtyku, jest miejscem bardzo turystycznym. Tu zawsze jest lato, nawet zimą. Wszystko za sprawą muralu "Turystka".

Mural powstał w 2012 roku, w ramach festiwalu Artloop w 2012. Jego autorką jest sopocianka Anna Reinert, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, a namalowała je przez Dorota Borowska. Malowidło przedstawia postać bosej kobiety odzianej w letnią sukienkę i okulary przeciwsłoneczne i opierającej się o ścianę.

Ściana kamienicy z biegiem czasu uległa zniszczeniu, farba zaczęła się łuszczyć. Przystąpiono do renowacji, by w 2021 roku odsłonić nową, odświeżoną wersję muralu. Jednak nowa wersja muralu "Turystka" znacznie odbiega od pierwowzoru, co niekoniecznie spodobało się mieszkańcom Sopotu. Padały głosy, iż nowej "Turystce" brak świeżości i lekkości.

ADRES: Mural znajduje się na ścianie kamienicy przy ulicy Haffnera 24 w Sopocie.

Magdalena Lalik

Florencja, miasto sztuki, historii i... okienek na wina

We Florencji, włoskiej stolicy renesansu, możemy natknąć się na niezwykłe świadectwo przeszłości – wine windows, czyli okienka na wino. Te niewielkie otwory w murach budynków, często ozdobione misternymi detalami, kryją w sobie fascynującą historię i opowieść o sprycie oraz przedsiębiorczości mieszkańców Florencji.

Okienka są swoistym portalem do przeszłości, do dawnej Florencji.


Zachwyca swoim urokiem i atmosferą.
Spacerując po jej wąskich uliczkach, możemy poczuć się jak bohaterowie niezwykłej  historycznej powieści. Florencja, perła Toskanii, kolebka renesansu, miasto, które dało światu takich geniuszy jak Leonardo da Vinci, Michał Anioł i Botticelli. Możemy tu podziwiać niezliczone dzieła sztuki, wspaniałą architekturę, bogate dziedzictwo kulturowe i... niezwykłe okienka wykute w grubych miejskich murach, przez które kupić można kieliszek wina. 

Świadectwo przeszłości

Małe, często ozdobne okienka (włos. buchette del vino) dodają romantycznego uroku florenckim uliczkom i przenoszą nas w czasie. Spacerując po mieście, możemy poczuć atmosferę dawnych czasów i wyobrazić sobie, jak wyglądało życie w średniowiecznej Florencji. Okienka na wino są żywym dowodem na to, jak ludzie radzili sobie z trudnymi sytuacjami. Ich powstanie wiąże się z epidemią dżumy, która dziesiątkowała mieszkańców miasta w XVII wieku. To właśnie wtedy, chcąc uniknąć bezpośredniego kontaktu z klientami i ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby, florenczycy zaczęli sprzedawać wino przez małe otwory w ścianach. Wino było bowiem podstawowym napojem w diecie mieszkańców Florencji. Kiedy miasto nawiedziła czarna śmierć, władze zdecydowały się na wprowadzenie specjalnych okienek, przez które można było sprzedawać wino bez bezpośredniego kontaktu z klientem. To rozwiązanie miało zapobiec rozprzestrzenianiu się zarazy.

Inspiracja dla artystów

Okienka na wino są nie tylko elementem historii Florencji, ale także inspiracją dla wielu artystów i pisarzy. Zostały opisane w licznych powieściach i wierszach, a także utrwalone na wielu obrazach.

Element codziennego życia

Okienka na wino były nieodłącznym elementem życia mieszkańców Florencji. Przez wieki służyły do sprzedaży nie tylko wina, ale także innych produktów spożywczych. Chociaż okienka na wino były pierwotnie związane z czasami zarazy, w ostatnich latach przeżyły renesans. W ostatnich latach wiele barów i restauracji we Florencji ponownie zaczęło wykorzystywać te historyczne otwory do sprzedaży swoich produktów. Dziś są one nie tylko pamiątką przeszłości, ale także symbolem florenckiej kultury i tradycji. Okienka na wino to też żywy dowód na to, jak historia może inspirować współczesne rozwiązania.

Gdzie szukać okienek na wino we Florencji?

Największą koncentrację okienek na wino można znaleźć w historycznym centrum Florencji, zwłaszcza w okolicach Via dell'Osola delle Stinache.

 Magdalena Lalik

Pałac z filmu 'Kamerdyner' istnieje naprawdę

Akcja filmu i serialu Filipa Bajona p.t. "Kamerdyner", opowiadającego o losach ludności żyjącej na terenie Kaszub na początku XX wieku, rozgrywa się na Kaszubach, w dużej części w Pałacu Kłanino. Ale to nie tam zostały nakręcone zdjęcia. Idealne miejsce do nagrań filmowcy znaleźli na Mazurach, we wsi Łężany. Dlaczego?

Film Kamerdyner Filipa Bajonarozgrywa się na Kaszubach, ale zdjęcia kręcono na Warmii i na Mazurach, w pałacu Łężany, w Widrynach i Galinach niedaleko Reszla fot. travelerdeluxe


• Gdzie znajduje się pałac z filmu Kamerdyner.
• Kaszuby czy Mazury gdzie się rozgrywa film Kamerdyner.
• Pałace w Polsce.

Gdzie znajduje się pałac z filmu Kamerdyner?

 
Kaszuby usiane są historycznymi pałacami i dworami. Piękne obiekty często otaczają urokliwe parki położone nad malowniczymi jeziorami, co dodaje im jeszcze więcej uroku. Pałace pamiętają dawne czasy, niosą za sobą zadziwiające, ważne historie. Jednym z takich miejsc jest Pałac Kłanino, położony zaledwie 7 km od plaż Bałtyku. W pałacu na Kaszubach, otoczonym bardzo dobrze zachowanym zabytkowym folwarkiem, umiejscowiona jest akcja filmu i serialu Filipa Bajona ("Magnat", "Przedwiośnie") p.t. "Kamerdyner" opowiadający historię ludności Prus Zachodnich. Główne role odgrywają w nich m.in. Janusz Gajos, Anna Radwan, Borys Szyc, Adam Woronowicz czy Daniel Olbrychski. 
Odrestaurowane wnętrza mieszczą dzisiaj hotel dający szansę na przeniesienie do czasów świetności folwarku, kiedy jego właścicielami był ród arystokratów von Grass (w filmie nazwani von Krauss).
 
Warto odwiedzić pałac w Kłaninie, gdzie toczy się akcja filmu, choć to nie tu Filip Bajon kręcił zdjęcia do filmu. Historię niemiecko-kaszubskiej miłości reżyser nagrał w zupełnie innym miejscu. Okazało się bowiem, że ekipa filmowa szukała miejsc otoczonych większą przestrzenią, których nie znalazła na Kaszubach. Wsie i plenery niczym nie przypominały tych z początku XX wieku.
 

Kaszuby czy Mazury gdzie się rozgrywa film Kamerdyner?

 
Ekipa filmowa Filipa Bajona długo szukała miejsc odpowiednich do kręcenia zdjęć "Kamerdynera". Postanowili odwiedzić Mazury, region w północno-wschodniej Polsce, słynący z malowniczych jezior i zabytkowych budowli, również pałaców. Na ich drodze pojawił się neobarokowy pałac w Łężanach, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Olsztyna. Uznali też, że Warmia i Mazury architekturą przypominają tereny dawnych Prus Zachodnich. To z tych powodów postanowili zamienić Kaszuby na Mazury i sfilmować tu 40 lat życia sagi kaszubskiego rodu. W ten sposób pałac w Łężanach i wieś Widryny nieopodal Reszla zamieniły się w Kaszuby z początku XX wieku.

Wybudowany w 1911 roku pałac w Łężanach odgrywa w filmie istotną rolę. To wyjątkowy zabytek z XX wieku, który przetrwał wojnę w nienaruszonym stanie. Historie tego miejsca była długa i zawiła. Dziś mieści się tu Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. 
 
Budynek dla filmowców okazał się miejscem idealnym. Wnętrze pałacu zachowało się w świetnym stanie, co również wykorzystali filmowcy. Uzupełnili je o nowe tapety i stylowe meble, w jednym z pokoi położono nowy parkiet. Pałac szczególnie cenią pary młode, które chętnie pozują do zdjęć na jego tle i we wnętrzach.

Poza Mazurami i pięknym pałacem w Łężanach k. Olsztyna, sceny kręcono w Gdańsku, Helu, Pucku, Piaśnicy, Wejherowie, Karwii, Galinach, Widrynach nieopodal Reszla i Warszawie.
 
TdL

Çilbir, czyli jajko po turecku. Od osmańskich tradycji do nowoczesnej kuchni

Çilbir - turecki hit śniadaniowy, który podbij podniebienia coraz większej liczby osób. Trudno się dziwić - jajko po turecku to niebanalna propozycja na początek dnia, a także lekką kolację. Połączenie delikatnego jajka w koszulce z aromatycznym jogurtem i masłem sprawi, że posiłek stanie się wyjątkowy.

Choć nazwa "çilbir" w czasach Imperium Osmańskiego odnosiła się ogólnie do jajek sadzonych przygotowywanych na różne sposoby, dziś jest to określenie jednej potrawy. Narodziła się ona na dworze sułtana Abdülhamida II, znanego ze swojego zamiłowania do wykwintnych potraw. Legenda głosi, że sułtan, zainspirowany podróżami po różnych zakątkach imperium, połączył tradycyjne tureckie składniki z egzotycznymi przyprawami, tworząc niezwykłą kompozycję smaków. Delikatne jajko w koszulce, aksamitny jogurt i aromatyczne masło – to połączenie, które przez wieki cieszyło podniebienia osmańskich władców i do dziś zachwyca smakoszy na całym świecie.
 
W prostocie tkwi piękno – to powiedzenie idealnie oddaje charakter çilbir. Delikatne jajko, gładki jogurt i kilka aromatycznych przypraw tworzą kompozycję, która zachwyca swoją elegancją. Płatki czerwonej papryki dodają daniu koloru i delikatnej ostrości, a turecki chleb pide dopełnia całości, tworząc idealne połączenie smaków i tekstur.
 

Jak zrobić jajka po turecku [PRZEPIS] 

 

Produkty

 

  • Jogurt grecki - 200 ml
  • Czosnek - 1 ząbek
  • Sól - do smaku
  • Masło - 70 g
  • Pieprz cayenne (lub ostra papryka lub wędzona papryka) - 1 łyżeczka
  • Ocet jabłkowy - 1 łyżka
  • Jajka - 2 sztuki  

 

Przygotowanie:

 

  1. Przygotowanie sosu jogurtowego: W misce wymieszaj jogurt grecki, przeciśnięty przez praskę czosnek i sól. Postaw miskę nad garnkiem z gotującą wodą, aby jogurt lekko się podgrzał.
  2. Przygotowanie masła z przyprawami: Roztop masło na patelni. Dodaj pieprz cayenne lub paprykę, mieszaj do połączenia. Zdejmij z ognia.
  3. Gotowanie jajek w koszulkach: Do garnka z gotującą wodą dodaj łyżkę octu jabłkowego. Zmniejsz ognień. Wbij każde jajko do osobnej filiżanki. Delikatnie wlej jajko do wirującej wody, gotuj 2-3 minuty. Wyjmij łyżką cedzakową i odsącz.
  4. Składanie dania: Przełóż podgrzany jogurt do miseczek. Dodaj delikatnie jajka w koszulkach. Polej aromatycznym masłem z papryką. Podawaj z ciepłym chlebem.

Magdalena Lalik

 

 

 

 

Gdzie zjeść w Wiedniu? Kulinarna mapa stolicy Austrii

Wiedeń, stolica Austrii, kusi nie tylko swoją bogatą historią i architekturą, ale także niezwykle różnorodną i smaczną kuchnią. Znajdziesz tu zarówno tradycyjne wiedeńskie dania, jak i kuchnię międzynarodową. Gdzie udać się po niezapomniane kulinarne doznania? Podpowiadamy, jak się nazywają najlepsze wiedeńskie miejscówki.



Wiedeń na talerzu: Gdzie zjeść jak prawdziwy mieszkaniec? Kulinarny przewodnik po Wiedniu, najlepsze miejsca i dania fot. travelerdeluxe
 

Klasyka wiedeńska

  • Zum Schwarzen Kameel: Ta historyczna restauracja serwuje tradycyjne wiedeńskie dania od XVII wieku. Ich sznycel wiedeński jest legendą!
  • Plachutta Wollzeile: Jeśli chcesz spróbować prawdziwych wiedeńskich wątróbek, to jest miejsce dla Ciebie.
  • Figlmüller: Kolejna słynna restauracja, znana z ogromnych sznycli wiedeńskich.
  • Café Central: To nie tylko kawiarnia, ale także restauracja, gdzie można skosztować wyśmienitych dań kuchni austriackiej.

 

Nowoczesna kuchnia

  • Steirereck: To jedna z najlepszych restauracji w Austrii, posiadająca dwie gwiazdki Michelin. Oferuje nowoczesną interpretację kuchni austriackiej.
  • Seven North: Lokalizacja w modnej siódmej dzielnicy Wiednia i nowoczesne podejście do kuchni sprawiają, że Seven North to obowiązkowy punkt na kulinarnej mapie miasta.
  • Restaurant Vestibül: Elegancka restauracja oferująca fine dining z akcentami kuchni międzynarodowej.

 

Kawiarnie i cukiernie

  • Café Sacher: Słynne na całym świecie miejsce, gdzie można spróbować oryginalnego tortu Sachera.
  • Café Central: To nie tylko restauracja, ale także jedna z najpiękniejszych kawiarni w Wiedniu.
  • Café Schwarzenberg: Tutaj poczujesz prawdziwy klimat wiedeńskiej kawiarni.

 

Inne kulinarne perełki

  • Naschmarkt: To największy targ w Wiedniu, gdzie można spróbować różnorodnych produktów, od świeżych owoców i warzyw po gotowe dania.
  • Wurgl am Naschmarkt: To niewielka restauracja, która serwuje pyszne dania z sezonowych produktów.
  • Joseph Brot: Jeśli jesteś fanem chleba, to koniecznie musisz odwiedzić tę piekarnię.

 

Co warto spróbować w Wiedniu?

  • Sznycel wiedeński: To kultowe danie, które musisz spróbować będąc w Wiedniu.
  • Wątróbki po wiedeńsku: Delikatne wątróbki podawane z cebulką i ziemniakami.
  • Sachertorte: Słynny czekoladowy tort, który musisz spróbować w Cafe Sacher.
  • Kaiserschmarrn: Puszyste placki z rodzynkami, podawane z powidłami i cukrem pudrem.
  • Wiener Schnitzel: Podobny do sznycla wiedeńskiego, ale nieco cieńszy i podawany z ziemniakami i surówką.
 
Pamiętaj, że scena gastronomiczna Wiednia jest bardzo dynamiczna, więc warto śledzić najnowsze trendy i rekomendacje. Smacznego pobytu w Wiedniu!

Magdalena Lalik

 


 

Café Sacher: Smakowita podróż po Wiedniu

Zanurzenie się w świecie wiedeńskiej kawiarnianej tradycji w Café Sacher, jest niezwykłą podróżą w czasie. Wiedeńskie dania i oryginalny tort Sachera są przede wszystkim prawdziwą ucztą dla podniebienia, ale też szansą na dogłębne poznanie Austrii.

Tort Sachera to więcej niż tylko deser – to kawałek historii, symbol luksusu i kulinarne arcydzieło. Jeśli odwiedzisz Wiedeń, nie możesz przegapić okazji, aby spróbować tego wyjątkowego ciasta. fot. travelerdeluxe

Zapomnij o sznyclu wiedeńskim. Dla każdego wielbiciela słodyczy obowiązkowym przysmakiem kulinarnym Wiednia jest tort Sachera. Ten czekoladowy majstersztyk, stworzony przez 16-letniego cukiernika Franza Sachera, podbił podniebienia smakoszy na całym świecie.

Sachertorte - jedyny taki smak

 
Wyobraź sobie cienką warstwę błyszczącej czekolady, delikatnie pękającą pod nożem. Pod nią kryje się wilgotny biszkopt nasączony słodkim dżemem morelowym. Pierwszy kęs to eksplozja smaków – intensywna czekolada, delikatna słodycz i subtelna goryczka. Każde kolejne spojrzenie to potwierdzenie, że tort Sachera to kulinarne arcydzieło, które rozpieszcza zmysły.
Degustacja oryginalnego tortu Sachera w zabytkowej wiedeńskiej kawiarni to niezapomniane przeżycie, które przeniesie Cię w sam środek cesarskiej stolicy. Nie ma drugiego takiego deseru, który tak doskonale odzwierciedlałby ducha Wiednia.

         Ciekawostki:

  • Sekretny przepis: Przepis na oryginalny tort Sachera jest ściśle strzeżoną tajemnicą. Tylko nieliczni mają dostęp do pełnej receptury.
  • Słynni goście: Przez Cafe Sacher przewinęły się liczne osobistości ze świata polityki, kultury i sztuki.
  • Pamiątki: W sklepie przy kawiarni można kupić oryginalny tort Sachera w eleganckim opakowaniu, idealny na prezent.
  • Inne słodkości: Oprócz tortu Sachera, w Cafe Sacher można skosztować innych tradycyjnych wiedeńskich wypieków.

 

Café Sacher - kulinarna podróż w czasie

 
Tort Sachera, kulinarna legenda, która od ponad 180 lat kusi podniebienia smakoszy na całym świecie. narodził się w XIX wieku, w czasach, gdy Wiedeń był miastem sztuki i elegancji. Jeśli szukasz czekoladowego doświadczenia, które przewyższy wszystkie inne, tort Sachera jest tym, czego potrzebujesz.
Odwiedziny Café Sacher to nie tylko kulinarna przygoda, ale także podróż w czasie. Dwie eleganckie sale, utrzymane w neobarokowym stylu, przenoszą nas do czasów, gdy Wiedeń był stolicą cesarskiej monarchii. Warto jednak przygotować się na pewne niedogodności – zwłaszcza w sezonie turystycznym, kiedy oczekiwanie w kolejce przed lokalem może sięgać nawet godziny. Popularność tego miejsca sprawia, że trudno znaleźć wolny stolik, i bywa dość zatłoczone.

Oryginał czy podróbka?

 
Choć tort Sachera podawany w Café Sacher jest bez wątpienia pyszny, to czy naprawdę warto czekać w długiej kolejce i płacić wyższą cenę za oryginalny przepis? Opinie na ten temat są podzielone. Z jednej strony, zwolennicy tradycji podkreślają niepowtarzalny smak i atmosferę tego miejsca. Z drugiej strony, krytycy twierdzą, że podobny tort można znaleźć w innych, mniej zatłoczonych kawiarniach, często za znacznie niższą cenę. Przykładowo, Cafe Tirolerhof, położona tuż za rogiem, słynie z wyśmienitego tortu w stylu Sachera i przystępnych cen.
 

Czy warto odwiedzić Café Sacher?

 
Decyzję, jak zwykle, należy podjąć indywidualnie. Jeśli jesteś miłośnikiem historii i chcesz poczuć atmosferę prawdziwej wiedeńskiej kawiarni, Café Sacher z pewnością Cię nie zawiedzie. Jednak jeśli priorytetem jest dla Ciebie smak i cena, warto rozważyć inne opcje. Pamiętaj, że Wiedeń to miasto pełne kulinarnych niespodzianek, a tort Sachera to tylko jeden z wielu przysmaków, które warto spróbować.

Magdalena Lalik

Najlepsze designerskie hotele w Berlinie

Berlin, miasto kontrastów i nieograniczonej kreatywności, to również mekka dla miłośników designu. Stolica Niemiec słynie z niezwykłych hoteli, które są prawdziwymi dziełami sztuki. Każdy z nich to unikalne połączenie historii, nowoczesności i artystycznego wyrazu. Od zabytkowych kamienic zaadaptowanych na luksusowe hotele po futurystyczne budowle – w Berlinie każdy znajdzie coś dla siebie.

 
Berlin, w przeciwieństwie do innych europejskich stolic, nie boi się eksperymentów. To miasto, gdzie sztuka i design są obecne na każdym kroku, a hotele są tego najlepszym dowodem. W Berlinie każdy hotel to dzieło sztuki, które opowiada swoją własną historię.
 
Dawny Park Plaza, położony przy słynnym Kurfürstendamm, zyskał nowe życie. Od połowy 2024 roku, jako Radisson RED Berlin Kudamm, hotel oferuje 133 stylowo urządzone pokoje, które zachwycą każdego gościa. To idealne miejsce dla tych, którzy cenią sobie zarówno komfort, jak i design.
 
 
Nowy wymiar komfortu reprezentuje Sly Berlin. Ten wyjątkowy hotel, położony w samym sercu Friedrichshain, oferuje 150 przestronnych pokoi i apartamentów, a także wiele dodatkowych atrakcji. 220-metrowa oranżeria z mnóstwem roślinności, to idealne miejsce na relaks. Wieczorem można podziwiać panoramę miasta z sauny na dachu. To wszystko sprawia, że sly Berlin jest wyjątkowym miejscem na pobyt w Berlinie.
 
Historyczny, ale zarazem nowoczesny Orania Hotel w Kreuzbergu to uczta dla oczu i uszu. W hotelowym barze odbywają się bezpłatne koncerty pięć dni w tygodniu. Otwarty w 1913 roku jako Café Oranienpalast, Orania nazywa się obecnie najfajniejszym berlińskim hotelem typu grand. 41 pokoi i apartamentów zapewnia ciepłą, przytulną atmosferę salonu.
 
Po gruntownym remoncie na Wyspie Muzeów gości przyjmuje nowy klejnot estetyczny Telegraphenamt, usytuowany w budynku dawnego głównego urzędu telegraficznego Berlina. Jego 97 pokoi i apartamentów oraz restauracja Root w atrium hotelu ze smakiem łączą tradycję z nowoczesnością. Jest tam również elegancki bar, rustykalny pub piwny „Dieselhaus” i kawiarnia z cukiernią. Sport i wellness można uprawiać w studiu fitness i spa o powierzchni 1200 metrów kwadratowych. Na imprezy jest miejsce dla maksymalnie 1000 gości pod całkowicie przeszklonym dachem. Catering zapewnia wyłącznie renomowana restauracja Borchardt. 
 
 Podczas gdy inne hotele oferują mniej lub bardziej normalne baseny, Oderberger w Prenzlauer Berg kusi zabytkową halą pływacką miejskiego basenu Oderberger Straße, który został ukończony w 1902 roku. Ten klejnot w stylu neorenesansowym jest wyjątkowy i popularny zarówno wśród gości hotelowych, jak i osób z zewnątrz. 70 pokoi, apartamentów i mieszkań oraz bar z kominkiem również emanują historycznym klimatem.
 
ml 

za visitberlin
 
 

 

Slow Life w Trzebiatowie

Wyjazd w celu podreperowania zdrowia niekoniecznie kojarzy się z luksusem. Na myśl przychodzą sanatoria rodem z epoki słusznie minionej, mdłe zbiorowe posiłki i dancingi jako jedyna forma rozrywki. Jednak nie musi tak być, dziś można połączyć przyjemne z pożytecznym - zadbać o zdrowie i doświadczyć odrobiny luksusu. Taką możliwość oferuje nam nadmorska gmina Trzebiatów.

 

Tu coś dla siebie znajdzie każdy: zwolennicy przebywania w dużych hotelach, które oferują wszystkie atrakcje na miejscu i miłośnicy bardziej kameralnych miejsc, szukający spokoju, ale jednocześnie wygody.

Trzebiatów oficjalnie nie posiada statusu uzdrowiska, ale to kwestia formalna, bo w praktyce znajdziemy tu idealne warunki do zadbania o zdrowie i dobrą kondycję.
Dla tych, którzy wolą klimat wakacji all inclusive świetnym wyborem będzie hotel Shelter w Rogowie. Widok na morze bez wychodzenia z pokoju, prywatna sauna, animacje dla dzieci, ścianka wspinaczkowa, basen, restauracja - wszystko to jest na miejscu. Obiekt docenią również esteci, bo zaprojektowany został z dbałością i poszanowaniem dla otaczającej go natury, czego przykładem może być rosnąca w patio sosna. 
 
Jeżeli jednak wolicie bardziej zaciszne miejsca, wybierzcie hotel Koral w Mrzeżynie. Znajdziemy tu przytulne, ale eleganckie pokoje, widok na morze oraz bogatą bazę zabiegową (na przykład: ultradźwięki, krioterapia miejscowa, okłady borowinowe, zabiegi prądowe i laserowe).
 
 
Co robić w czasie wolnym? Najlepiej spędzić go aktywnie. Spacer po nadmorskim mrzeżyńskim lesie to zdrowa dawka ruchu, świeżego powietrza pełnego jodu oraz pięknych widoków. Można nawet spotkać na ścieżce majestatycznego jelenia, a szum fal doskonale koi zmysły.
Jeżeli pogoda dopisze, można wybrać się na spływ kajakowy malowniczą rzeką Regą, który w zależności od wybranego przez nas odcinka może trwać od godziny do nawet czterech godzin. Natomiast w chłodniejsze dni warto wybrać się na rower, korzystając z bogatej infrastruktury i szlaków, jak międzynarodowy Euro Velo.
 
Jest też sposób na niepogodę. Można na przykład... przedłużyć sobie życie! W taki sposób reklamuje się komora normobaryczna znajdująca się w ośrodku Wydma w Mrzeżynie. W takiej komorze panuje ciśnienie wysokości 1500 HPa, co powoduje dotlenienie i odżywienie tkanek na poziomie komórkowym, a dzięki temu powstrzymuje starzenie organizmu. Jest to korzystne nie tylko dla sportowców (przyspiesza regenerację po kontuzjach, intensywnych treningach, poprawia wydolność fizyczną), ale dla każdego (neutralizuje wirusy i bakterie, poprawia koncentrację, działa antydepresyjnie, stymuluje immunologicznie). Nie należy też oczywiście zapominać o "efekcie beauty" (przedłużenie działań medycyny estetycznej lub wręcz jej alternatywa).
 
 
Po zadbaniu o ciało, nie należy zapominać o czymś dla ducha. W tej kwestii warto polecić zabytki.
Nad Trzebiatowem góruje wieża Kościoła Macierzyństwa NMP. Świątynia została wybudowana w XIV wieku w stylu gotyckim. Wieża ma 90 m wysokości. Znajduje się tu jeden z najstarszych dzwonów w Polsce, z 1399 roku.
 
 
Bardzo ciekawa jest też kaplica św. Ducha, zbudowana w XIII wieku, a przebudowana w XV, dziś służąca jako świątynia prawosławna.
Po zwiedzaniu czas odpocząć przy kawie, ale oczywiście nie byle gdzie - najlepiej w trzebiatowskim pałacu. Historia tego miejsca sięga średniowiecza, gdy istniał tu gród i dom pomorskiego księcia Kazimierza I. Potem posiadłość przechodziła dzieje burzliwe jak historia tego regionu - była przebudowywana, trafiała w różne ręce, by potem przez lata niszczeć. W końcu pałac przeszedł generalny remont w latach 1977-1989 i dziś mieści się tu muzeum, galeria i biblioteka. A także kawiarnia Wędrowiec, która jest częścią ekspozycji - można tu podziwiać kolekcję historycznych pamiątek z podróży, a także zasiąść na zabytkowych, stylowych meblach i odpocząć. 
 
 
Po zwiedzaniu czas na konkretny posiłek. Jesteśmy nad morzem, więc warto postawić na dania rybne. Szeroki wybór znajdziemy w mrzeżyńskim Barze Portowym: pieczone, smażone, z grilla, a także wędzone na miejscu.
Warto też zajść do Baru Bosman, który szczyci się wybitną zupą z owocami morza i pieczywem własnego wypieku. W Barze Daniel zjemy ryby z pieca i grilla, ale również mięsożercy znajdą tu coś dla siebie.
Tak nasyceni, po zdrowej dawce czegoś dla ciała i ducha, możemy już wracać do domu, z pewnością, że jeszcze tu przyjedziemy.


Katarzyna Rojek, Wojciech Rojek

Wileński Festiwal Chłodnika powraca!

Już 31 maja 2025 roku Wilno, stolica Litwy, ponownie zamieni się w kulinarne i kulturowe centrum regionu. Po raz trzeci odbędzie się Wileński Festiwal Chłodnika – Pink Soup Fest, przyciągając rzesze miłośników tego niezwykłego dania. Wydarzenie to, łączące głęboką tradycję kulinarną z kreatywną rozrywką miejską, zyskuje coraz większą popularność, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych punktów na wiosennej mapie Europy Środkowo-Wschodniej. Nic dziwnego, że przyciąga nie tylko mieszkańców miasta, ale i coraz liczniejsze grono gości z Polski!

Wileński Festiwal Chłodnika: Różowa Parada Roku!

 
W Wilnie chłodnik to prawdziwa gwiazda! Już w ten weekend litewska stolica zaprasza na najbardziej różowy festiwal roku – Wileński Festiwal Chłodnika. Największą nowością tegorocznego Wileńskiego Festiwalu Chłodnika będzie "Różowy Pochód" – radosna, uliczna parada, która wypełni Wilno feerią barw, śmiechem i kreatywnymi przebraniami inspirowanymi kultowym chłodnikiem. Uczestnicy wyruszą z ulicy Giedymina, by zakończyć marsz w centralnym punkcie wydarzenia. Organizatorzy zachęcają, by w tym dniu myśleć na różowo – dosłownie i w przenośni!
 
Nie zabraknie też dobrze znanych i lubianych atrakcji z poprzednich edycji:
    •    Różowa zjeżdżalnia o długości 50 metrów na Wzgórzu Baszty oraz specjalna zjeżdżalnia dla najmłodszych w formie gigantycznej miski chłodnika.
    •    Maraton Różowych Kelnerów – widowiskowy bieg z miseczkami chłodnika, inspirowany paryskimi zawodami kelnerów oraz bawarskimi konkursami piwnymi.
    •    Konkurs na najlepszy kostium – uczestnicy rywalizują o nagrody, prezentując najbardziej kreatywne, różowe przebrania.
    •    Różowy Food Court i „chłodnikowy dzień” w wileńskich restauracjach – od tradycyjnych wersji zupy po zaskakujące interpretacje w formie koktajli, pizzy czy deserów.
 

Wilno w Barwach Chłodnika: Miasto Rozświetla się na Różowo!

 
Podczas Wileńskiego Festiwalu Chłodnika litewska stolica dosłownie rozświetli się na różowo! Ponad 200 miejskich partnerów bierze udział w symbolicznej akcji dekorowania miasta. Podświetlone zostaną ikoniczne miejsca, takie jak Wieża Telewizyjna, Litewski Teatr Opery i Baletu, Dworzec Kolejowy czy Grand Hotel Vilnius. Różowy blask rozjaśni również ulice Stikliai i Jonasa Mekasa. Nawet wileńska elektrociepłownia dołączy do tego niezwykłego spektaklu światła i koloru, tworząc niezapomnianą atmosferę.
 

Dlaczego właśnie chłodnik?

 
Chłodnik litewski, czyli šaltibarščiai, to prawdziwa kulinarna ikona regionu. Ta klasyczna zupa, bazująca na kefirze, burakach, koperku, ogórku i jajku, podawana jest na zimno, najczęściej w towarzystwie gorących ziemniaków. Jej wyjątkowość potwierdził serwis Taste Atlas, który w 2023 roku uznał ją za najlepszą zimną zupę świata.
Co więcej, chłodnik to nie tylko uczta dla podniebienia, ale i dla zdrowia. Kluczowy składnik, kefir, to prawdziwa skarbnica dobroczynnych właściwości – wspiera układ trawienny, reguluje ciśnienie krwi i dostarcza naturalne probiotyki. Dzięki temu šaltibarščiai to danie zarówno pyszne, jak i korzystne dla organizmu.
 

Coraz więcej Polaków w Wilnie

 
Dla polskich turystów Wileński Festiwal Chłodnika ma dodatkowy, sentymentalny wymiar – w końcu litewski chłodnik, czyli šaltibarščiai, od pokoleń gości również na polskich stołach. Nic więc dziwnego, że w 2024 roku Wilno odwiedziło ponad 100 000 turystów z Polski, a co roku coraz większa ich liczba przyjeżdża tu właśnie z myślą o tym wyjątkowym kulinarnym święcie. To zjawisko idealnie wpisuje się w rosnącą popularność Wilna jako atrakcyjnej destynacji na weekendowy wypad.
 

Wilno – idealne na citybreak i dłuższą podróż

 
Poza festiwalowymi atrakcjami, Wilno to doskonały kierunek dla poszukiwaczy kulturowych i historycznych wrażeń. Miasto oferuje wiele fascynujących miejsc, które warto odkryć:
  •     •    Stare Miasto – wpisane na listę UNESCO, to jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych centrów Europy.
  •     •    Nie przegap Wieży Giedymina, Placu Katedralnego, urokliwego Kościoła św. Anny i mistycznej Ostrej Bramy.
  •     •    Zajrzyj do Užupis – artystycznej dzielnicy, często nazywanej "litewskim Montmartre’em", gdzie króluje bohema.
  •     •    Odwiedź Uniwersytet Wileński – jedną z najstarszych uczelni w Europie, której mury pamiętają wieki historii.
  •     •    Na koniec, wybierz się na Wieżę Telewizyjną, by podziwiać zapierającą dech w piersiach panoramę miasta z jej tarasu widokowego.

ml 

za govilnius
Galeria zdjęć  govilnius