Hotele
Linie lotnicze

Artykuły chętnie czytane na stronie

Podróże

Czytaj też

Penelope Cruz twarzą linii lotniczych Emirates

Penelope Cruz, nagrodzona Oscarem aktorka i filantropka jest fanką marki Emirates i częstą pasażerką, która już wielokrotnie odwiedzała Dubaj. Teraz Penelope Cruz związała się z Emirates zawodowo, stając się twarzą linii lotniczych, komentując: "Cieszę się, że mogę współpracować z Emirates po latach podróżowania z nimi na najbardziej wyjątkowych trasach w moim życiu."

W ekskluzywnym materiale zza kulis nagranym na pokładzie flagowego samolotu Emirates A380, Cruz ujawniła swoją pasję do Emirates i swoje pozytywne skojarzenia z marką, stwierdzając, że była podekscytowana współpracą z Emirates po latach podróżowania tymi liniami, podczas jednych z najbardziej wyjątkowych podróży w jej życiu. 
 
Od czerwca 2023 r. nowe spoty telewizyjne zostaną wyemitowane na całym świecie, zarówno w języku angielskim, jak i hiszpańskim, ojczystym języku Penelope Cruz. Krótkie reklamy z inspirującym hasłem "Samo doświadczenie podróżowania jest równie istotne jak ostateczny punkt docelowy" (ang. "travel is not just about the end destination; it’s also about how you get there”) przedstawiają Penelope Cruz korzystającą ze wszystkich ekskluzywnych udogodnień, których doświadczają klienci Emirates w klasie pierwszej i biznes podczas lotów w nawiązaniu do hasła linii: Fly Better, od napojów w saloniku pokładowym A380, przez przyjemny prysznic nad chmurami, oglądanie meczu piłki nożnej podczas transmisji na żywo, po delektowanie się obfitymi porcjami luksusowego kawioru. Z kolei w innych spotach Cruz zachwyca się nowymi przestronnymi fotelami klasy ekonomicznej premium linii Emirates. 
 
Penelope Cruz porozumiewa się z personelem pokładowym Emirates w wielu językach i korzysta z szerokiej gamy filmów i materiałów w wielokrotnie nagradzanym systemie rozrywki pokładowej Emirates ice, wyświetlanych na 32-calowym ekranie LCD Full HD – największym w branży lotniczej. Cruz została również sfilmowana podczas korzystania z osobistego panelu kontroli temperatury w swojej kabinie klasy pierwszej, w trakcie podziwiania podniebnych widoków dzięki specjalnie zaprojektowanej lornetce, a także w piżamie nawilżającej Emirates, podczas sjesty w wygodnym fotelu rozkładanym do pozycji leżącej, w otoczeniu szeregu luksusowych udogodnień – dzięki czemu jej podróż od samego początku jest niezwykle udana. 
 
Reżyserem i twórcą każdego z nowych spotów telewizyjnych jest Robert Stromberg, hollywoodzki reżyser, dwukrotny zdobywca Oscara, który w swojej bogatej karierze zdobył 21 nagród i 30 nominacji dla filmów, seriali telewizyjnych i reklam. Stromberg ściśle współpracował z zespołem marki Emirates, by zapewnić, że spoty telewizyjne oddają przemyślany luksus podróży Fly Better, zachowując przy tym szczyptę charakterystycznego dla Cruz poczucia humoru. Serię spotów telewizyjnych wspierał również renomowany dom produkcyjny Ridley Scott Associates oraz Framestore - wielokrotnie nagradzane studio kreatywne specjalizujące się w efektach specjalnych. 
 
– Dla Emirates priorytetem jest przede wszystkim wierność mottu Fly Better, gdzie podróż jest równie ważna jak samo miejsce docelowe. Dbamy o każdy detal doświadczeń Emirates, dlatego zależało nam na tym, aby ambasadorka odzwierciedlała markę Emirates – musiała to być osoba z klasą, stylowa i o nowoczesnym, światowym wizerunku. Penelope była idealnym wyborem – powiedział Richard Billington, Emirates’ Senior Vice President of Brand and Advertising. 
 
Penelope Cruz, podążając śladami innych reklam, które odniosły globalny sukces, takich jak Burj Girl, Jennifer Aniston na pokładzie Emirates i Gerry the Goose, będzie partnerować w serii reklam, które zostaną wyemitowane na całym świecie w telewizyjnych kanałach informacyjnych i pojawią się na kanałach cyfrowych Emirates, a kolejne wspólne działania zostaną ogłoszone w nadchodzącym roku.

Indonezja | Bali czy Lombok. Jaką wyspę wybrać

Słońce. Dużo słońca. I plaże w odcieniu lekkiego różu albo czarnego wulkanicznego piasku. Na Lombok każdy dostanie to, na co ma ochotę.

 

Wakacje na Bali to więcej niż urlop pod palmami. To fakt, z którym trudno dyskutować. Świątynie, cuda natury, dzieła sztuki, barwne stroje i egzotyczne święta z miejsca przekonują, że niewielka indonezyjska wyspa to tak naprawdę inna planeta. Jest jednak jeden kłopot - na Bali robi się coraz ciaśniej. Trudno powiedzieć, kto temu zawinił. Moim zdaniem skutecznie rozreklamowała wyspę Julia Roberts w filmie "Jedz, módl się, kochaj". A może nie mam racji? Tak czy inaczej, warto poszukać tego, co autentyczne i niezdeptanie przez rzesze ciekawych, jak wygląda raj. Idealnym miejscem na tego typu odkrycie jest pobliski Lombok, cichy, spokojny, w stu procentach lokalny. Bywa też biedny, ale zawsze ciepły i gościnny. I jedno jest tu pewne - można w spokoju cieszyć się przyrodą. Wyspa-cukiereczek i jak mawiają znawcy tematu "to takie Bali 20 lat temu". Jeśli mają rację, lepiej się spieszyć. Bo kto wie, jak będzie wyglądał ten skrawek ziemi za dwie dekady?

fot.indonesia. travel

Spotkanie z delfinami

 
Lombok jest mniej komercyjny i bardziej kameralny niż pozostałe indonezyjskie turystyczne hity. Nie ma tak rozwiniętej infrastruktury, tylu atrakcji i tak barwnej kultury jak pobliskie Bali, za to ma ładniejsze plaże, mniej komercyjny charakter i z popularności sąsiadki chętnie korzysta. I co najważniejsze - łatwo się tu dostać. Na Lombok znajduje się bowiem lotnisko posiadające połączenia z wieloma miastami w Indonezji. Można tu również w 6 godzin przypłynąć promem z Bali. Opcja idealna dla poszukiwaczy pięknych widoków i spotkania z delfinami. Wystarczy mieć odrobinę szczęścia, by zobaczyć, jak popisują się akrobacjami w turkusowych falach. Z jakichś powodów ssaki te budzą we wszystkich Europejczykach wyjątkowo pozytywne emocje. Równie wielkie, jak Eden, do którego zmierzają.
Po Indonezji poruszać się należy niespiesznie i uważnie. Patrzeć na ten zalany słońcem kraj od drugiej – swojej – strony. Wtedy można zobaczyć więcej i więcej zrozumieć. Ot, choćby religię, która na Lombok jest dziwnym miksem islamu z wierzeniami animistycznymi. Na horyzoncie co rusz pojawiają się meczety. Bywa, że oddalone są od siebie o zaledwie 200 metrów. Nie ma tu więc klimatu i architektury zainspirowanej hinduizmem, która urzeka na Bali. Być może to kolejny powód, dla którego turyści nie ściągają tu tłumnie.
 
O świcie w portach nie sposób nie natknąć się na kolorowe, tradycyjne łodzie, tańczące delikatnie na falach. Bywa potwornie brudno, ale kolorowo i wyjątkowo. Codziennie nad ranem mężczyźni wypływają w błękit. Kiedy wracają, rozpoczynają się targi rybne. Od tego co znaleźli w oceanie, można dostać oczopląsu. Są tuńczyki, rekiny, red snapper’y, merliny, płaszczki, mahi mahi, krewetki…
Rybołówstwo jest tu popularne, choć wielu mieszkańców pracuje przy uprawie ryżu. Podobnie jak Bali, tarasy ryżowe tworzą tu urokliwe krajobrazy. Małe wioski przeplatają się w zielonymi tarasami obsadzonymi delikatnymi roślinami. Choć stworzone ręką człowieka, wyglądają jak cuda natury.
Między wioskami najlepiej poruszać się na skuterach. Niewielkie, zwinne maszyny pozwalają uniknąć tłumów, zatrzymać się gdzie popadnie, od czasu do czasu zboczyć z drogi i tam, gdzie asfaltowe drogi ustępują miejsca wąskim dróżką porośniętym trawą. Freestyle - tak najprościej określić można styl prowadzenia przez miejscowych. Kto pierwszy zatrąbi, ten ma pierwszeństwo.
 

W cieniu palmy

 
Lombok to plaże. W niemal wchodzących w wody oceanu barach najbardziej znanej Tanjung Aan, królują beach boysi, zawsze otoczeni wianuszkiem pięknych i młodych blond turystek. Pod palmami jest wesoło, szerokie liście dają cień, ale trzeba uważać, bo spadający kokos może zabić. Siła, z jaką uderza orzech może osiągnąć nawet jedną tonę. Zamiast więc siedzieć pod palmą, lepiej popływać. Tym bardziej, że Tanjung Aan jest idealną miejscówką do taplania się w wodzie - jest płytko i nie ma fal. Jedni bujają się tu na huśtawkach wstawionych wprost do wody, inni chlapią nogi i popijają sok z arbuza. Na bajkowym tle zobaczyć też można procesję z darami na głowach. Tak miejscowi niosą jedzenie dla bawołów. Zresztą krowy widać wszędzie. Co rusz wyłażą na ulicę, snując się leniwie, jakby bez celu. Są też na plażach, a jakże.
Mawon kusi jasnym piaskiem i lazurową wodą. Dla tych, którzy stronią od plaż wypełnionych turystami, idealna będzie Kuta, której nie należy mylić z miastem o tej samej nazwie na Bali.
Niektóre z plaż pokryte są pięknymi kawałkami koralu i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, rafa koralowa otacza wyspy jak obrączka. Plaże na wschodnim wybrzeżu kuszą piaskiem w odcieniu lekkiego różu, co urzeka. Równie emocjonujące jest postawienie stopy na czarnym, wulkanicznym piasku, bo i takich plaż tu nie brakuje. Bywa dziko, bowiem turystyczna infrastruktura dopiero się tu rozwija, ale szkoły surfowania istnieją od dawna. Okolica Gerupuk ze skalistym nabrzeżem jest rajem dla surferów. Również Selong Belanak jest piękna i wygląda na idealne miejsce do nauki pływania na desce.

Między wyspami dwa razy dziennie pływają publiczne łodzie fot. indonesia.travel

Nurkowanie w krystalicznie czystej wodzie? Dlaczego nie? fot. indonesia.travel
Są jeszcze rajskie wyspy Gili, które przy Lombok wyglądają na mapie jak czarne kropki. Czas płynie na nich wolno, a obejście każdej z nich nie zajmuje godziny. To idealne miejsce na spędzenie nieco czasu we dwoje, albo na szaloną imprezę. Na żadnej z wysp nie ma samochodów ani motorów. Są za to knajpy, bambusowe hoteliki rozrzucone wzdłuż plaży, wille, biura turystyczne i nurkowe. Wszystko, bez czego wypoczynek jest niemożliwy. Możliwa jest za to ucieczka w oceaniczną otchłań, gdzie na nurków czekają psychodeliczne rafy, tęczowe ryby i morskie żółwie.

W pyle wulkanu

Na północy wyspy w wiosce Senaru znajdują się dwie najpiękniejsze i najbardziej popularne kaskady - Sendang Gile i Tiu Kelep, położone u podnóża majestatycznej Góry Rinjani. Wioska leży  około 2,5 godziny jazdy od Mataram fot. indonesia.travel

 Przyroda na Lombok jest genialna. Właśnie ona gra tutaj pierwsze skrzypce i ma ogromną wartość. Największą atrakcją wyspy jest dominujący w jej krajobrazie Gunung Rinjani (3726 m npm), na który można wejść w ramach dwudniowej wyprawy, choć trekking nie należy do najłatwiejszych. Na niższych partiach masywu znajdują się uprawy ryżu, fasoli, kawy, tytoniu, bawełny, cynamonu, kakao i wanilii. Wyżej swój dom mają dziki, papugi kakadu, małpy czy jelenie. To święta góra Sasaków i zarazem trzeci pod względem wysokości wulkan w Indonezji. A jak wiadomo, kraj leży w tzw. Pierścieniu Ognia. Jest tu ponad 500 wulkanów z czego ponad 130 jest wciąż aktywnych. I choć bywają zdradzieckie, śmiertelnie groźne i fascynujące, chętnych na wspinaczkę na nie brakuje. Również Rinjani potrafi pokazać swój gniew. W ubiegłym roku podczas jego erupcji obłok popiołu ze stożka sięgnął wysokości 2 km. Zagrożonych było wielu turystów, którzy postanowili zobaczyć wulkan z bliska. Było groźnie, jednak kiedy jest bezpiecznie, każdy może wejść na szczyt tego czynnego wulkanu, by zajrzeć wprost do wnętrza Ziemi. Wrażenie jest wyjątkowe. Nad kraterem stale burzą się kłęby pary, w powietrzu unosi się zapach siarki, wokół gęstnieje mgła, a wulkaniczny pył osadza się na całym ciele. Mieszkańcy wyspy przyzwyczaili się do zapachu siarki i popiołów opadających z nieba.

Na Lombok są też atrakcje, których oglądanie nie zagraża życiu. We wschodniej części wyspy znaleźć można park z oryginalnymi drzewami mahoniowymi o rudawo-brązowym kolorze. To pamiątka po holenderskich kolonistach, którzy 200 lat temu sadzili na Lombok "mahogany trees". Nie mogli się spodziewać, że te rzadkie, tropikalne drzewa po latach wyrosną na okazy mające więcej niż 50 metrowych i będą wykorzystywane do produkcji ekskluzywnych mebli.

Kraina tysiąca świątyń, uśmiechniętych ludzi, niezapomnianych wschodów słońca wyłaniających się z oceanicznych fal pozwala też rozkoszować się jedzeniem. W odróżnieniu od Jawy, nie wszystko jest tu smażone w głębokim tłuszczu, kuchnia wydaje się lżejsza i zdrowsza. Dużo tu przeróżnych curry, ryb, owoców morza i warzyw. Menu w przydrożnych restauracja nie jest zbyt bogate, ale jest tanie. Brakuje tu tylko alkoholu, który można kupić w "lepszych" restauracjach.


TdL



 

Szwajcaria | Tina Turner mieszkała tu w luksusowej posiadłości

Tina Turner zmarła w Szwajcarii w środę, 24 maja, po ciężkiej chorobie. Odeszła w wieku 83 lat w swoim domu w Kusnacht (niem. Küsnacht). Stuletnia, luksusowa rezydencja gwiazdy usytuowana jest tuż nad brzegiem Jeziora Zuryskiego.

Widok na miasteczko Kusnacht w dystrykcie Meilen w kantonie Zurich w Szwajcarii fot. mojaszwajcaria.pl


Kusnacht leży w dystrykcie Meilen w kantonie Zurich w Szwajcarii, niespełna 10 kilometrów od miasta Zurich. Właśnie w tym miejscu Tina Turner z mężem, producentem muzycznym Erwinem Bachem postanowili kupić (wartą ponad 300 mln zł) liczącą około 8 hektarów rezydencję składającą się z dziesięciu zabytkowych budynków. Zabudowania były na tyle atrakcyjne, że o ich kupno konkurowali ze szwajcarskim tenisistą Rogerem Federerem. Na terenie posiadłości poza zabudowaniami znajduje się basen, niewielki staw, nawet port do cumowania łodzi.
 

 

Tina Turner w Szwajcarii

 
Szwajcaria dla Tina Turner stała się drugim domem. Gwiazda opuściła Amerykę (urodziła się w Nutbush w stanie Tennessee) po wyjściu za mąż za Erwina Bacha w 2013 roku, a parą byli od 1994 roku.
Z najbliższą rodziną w kraju otoczonym Alpami spędziła dziesięć ostatnich lat. Posiadłość w Kusnacht, z widokiem na Jezioro Zuryskie, kupiła z mężem przed dwoma laty. Co ciekawe, aby stać się właścicielką domu w Szwajcarii, musiała się ubiegać o szwajcarskie obywatelstwo. Nie było to problemem, bowiem Turner ostatecznie zrezygnowała z amerykańskiego obywatelstwa w 2013 roku.
Życie w Szwajcarii koiło Tinę Turner, pozwalało uciec od medialnego zgiełku, choć na dobrą sprawę nigdy nie nauczyła się języka niemieckiego, którym posługiwano się w kantonie, w którym zamieszkała.

Atrakcje turystyczne Kusnacht

 
Kusnacht jest turystycznie atrakcyjnym miejscem. Z przystani statków w Kusnacht droga prowadzi obok Höchhuus, wieży mieszkaniowej z XIV wieku, w kierunku Tobel. Na tej strasie znajdują się też historyczne budynki „Johanniterkomturei”, dawnej siedziby administracyjnej zakonu joannitów (dziś szkoła kantonalna) oraz reformowany kościół św. Jerzego. Przy „Obere Mühle“ (Wyższy Młyn), dziś muzeum regionalne, rozpoczyna się szlak wędrowny wzdłuż potoku do Küsnachter Tobel i dalej pod górkę w kierunku Pfannenstil. Jednym z ciekawszych atrakcji jest też romantyczny hotel Seehotel Sonne Küsnacht am Zürichsee z 1641 r., zabytkowy obiekt położony w malowniczej okolicy, bezpośrednio nad Jeziorem Zuryskim. 
 
TdL
 

Szwajcaria | Matterhorn Alpine Crossing, najwyżej położone przejście graniczne w Alpach

Matterhorn Glacier Ride II, nowa kolejka linowa 3S, połączy górską stację Matterhorn Glacier Paradise w Szwajcarii ze stacją w dolinie Testa Grigia we Włoszech, tworząc najwyżej położone przejście graniczne w Alpach – Matterhorn Alpine Crossing.  Matterhorn Glacier Ride II zostanie oddana do użytku 1 lipca 2023 roku. 

Matterhorn Glacier Ride II, kolejka 3S łączy stacje Matterhorn Glacier Paradise i Testa Grigia ( Włochy) to najwyżej położone przejście graniczne w Alpach

Jedyny w swoim rodzaju projekt Matterhorn Alpine Crossing ma jeszcze bardziej zbliżyć do siebie kurorty Zermatt i Breuil-Cervinia. Nowa kolejka linowa 3S znana jako Matterhorn Glacier Ride II będzie biegła od stacji górskiej Matterhorn Glacier Paradise na wysokości 3883 metrów nad poziomem morza do stacji dolnej Testa Grigia na wysokości 3458 metrów. Zamiast jeździć na nartach lub snowboardzie, odwiedzający będą mogli po raz pierwszy w historii pokonać tę trasę z Włoch do Szwajcarii i odwrotnie. Nowy odcinek zamknie ostatnią lukę między Zermatt i Breuil-Cervinia i urzeczywistni od dawna wymarzoną wizję najwyższego alpejskiego przejazdu kolejką linową.

Czytaj też

Koncentracja na indywidualności i ekskluzywności

Zermatt Bergbahnen konsekwentnie wyznacza nowe standardy w branży, a ten projekt demonstruje wizjonerskie i innowacyjne umiejętności firmy jako lidera branży. Według CEO Markusa Haslera, "nowe połączenie między Włochami a Szwajcarią jeszcze bardziej wzbogaca ofertę Zermatt Bergbahnen". Strategia cenowa nie będzie służyć promowaniu turystyki masowej lub gości w tranzycie, ale doświadczeniu indywidualnego gościa. Od 2024 r. dostępna będzie usługa przewozu bagażu, aby podróż przez Alpy była wygodna i komfortowa. Na szczytach czeka wiele atrakcji, w tym SnowXperience Plateau Rosa wokół dolnej stacji Testa Grigia i Matterhorn Glacier Paradise w pobliżu górnej stacji na Klein Matterhorn.

 
Switzerland Tourism Polska

Powstaje Hotel Medical Spa Świnoujście. Accor nawiązuje współpracę z Grupą PHH

Accor i Grupa Polski Holding Hotelowy ogłaszają rozpoczęcie współpracy, w ramach której światowy lider branży hotelarskiej i największa grupa hotelowa w kraju, z wyłącznie polskim kapitałem, planują realizację pierwszego wspólnego przedsięwzięcia. Dzięki niemu, już w przyszłym roku wchodzący w skład Grupy PHH Interferie Hotel Medical Spa Świnoujście przyjmie pierwszych gości jako hotel należącej do grupy Accor marki Mövenpick.

Interferie Hotel Medical Spa Świnoujście

Accor nie zwalnia tempa rozwijania portfolio niezastąpionych marek w Europie Wschodniej. Po zapowiedziach pierwszy obiektów Mövenpick w Polsce, Świnoujście będzie już piątą destynacją wiodącej marki hoteli premium w kraju. Obok obiektów miejskich we Wrocławiu i Poznaniu już wkrótce gości powitają także górskie kurorty w Karpaczu i Zakopanem. Mövenpick dynamicznie zdobywa rynek hoteli premium w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej, przede wszystkim w miejscowościach o dużych walorach wypoczynkowych, m.in. w Serbii i na Węgrzech, wraz z planowanymi otwarciami w Czechach i Estonii.
 
– Cieszymy się z rozpoczęcia współpracy z tak prężnie działającą grupą, jaką jest Polski Holding Hotelowy. Doceniamy zaangażowanie naszego partnera w rozwój hotelarstwa w Polsce i wierzymy, że zawarte porozumienie wzmocni krajową pozycję obu grup. Jesteśmy dumni, że Polski Holding Hotelowy wybrał dla swojego prestiżowego obiektu w Świnoujściu naszą markę Mövenpick. Jej wysoka rozpoznawalność w Niemczech oraz rosnąca popularność w Polsce z pewnością przyczynią się do zwiększenia atrakcyjności hotelu, zwłaszcza dla segmentu gości indywidualnych i konferencyjnych – skomentował Jacek Stasikowski, Development Director Poland, Accor.
 
Grupa Polski Holding Hotelowy jest największą w kraju grupą hotelową z wyłącznie polskim kapitałem, której portfolio obejmuje obecnie ponad 50 obiektów z blisko sześcioma tysiącami pokoi, w tym hotele o profilu biznesowym i wypoczynkowym położone w dużych i małych miastach oraz w miejscowościach turystycznych.
Łukasz Ciołek, prezes zarządu Interferie Medical SPA, Gheorghe Marian Cristescu, prezes zarządu Polskiego Holdingu Hotelowego, Frank Reul VP – Development Accor Premium, Midscale & Economy Eastern Europ

Swoją współpracę z Accor grupa rozpocznie od dołączenia do portfela marki Mövenpick kurortu Interferie Hotel Medical Spa w Świnoujściu. W 2024 roku obiekt już pod nową marką zaoferuje gościom szukającym wypoczynku nad Bałtykiem 308 pokoi z restauracją, browarem, kawiarnią oraz rozbudowaną strefą spa i wellness. Klienci zainteresowani zorganizowaniem wydarzenia w Świnoujściu docenią natomiast obszerne centrum konferencyjne hotelu obejmujące siedem sal o łącznej powierzchni 740 mkw.
 
– Wybór brandu Mövenpick nie był przypadkowy. Ta marka bardzo dobrze pasuje do usług świadczonych przez Interferie Medical Spa w Świnoujściu. Dodatkowo nasza współpraca z kolejną międzynarodową siecią rozpoczyna się w momencie, gdy Accor jest w trakcie prac nad budową grupy hoteli na terenie całej Europy, posiadających i rozwijających współpracę z obiektami oferującymi usługi medyczne. Mövenpick w Świnoujściu będzie wspaniałym uzupełnieniem naszej kolekcji o hotel wypoczynkowy w modnej destynacji, gdzie główny segment gości stanowi rynek niemiecki, na którym Accor ma bardzo silną i ugruntowaną pozycję. Jesteśmy przekonani, że współpraca z tak silnym graczem zabezpieczy świetlaną przyszłość naszemu obiektowi, a także jeszcze bardziej podwyższy jakość naszych usług hotelowych, pozwalając nam przyjmować gości w standardzie sławnej i cieszącej się rosnącą popularnością marki premium – dodał Gheorghe Marian Cristescu, prezes zarządu Polskiego Holdingu Hotelowego.
Zarówno Accor, jak i Grupa Polski Holding Hotelowy nie wykluczają kolejnych wspólnych działań w ramach nawiązanego właśnie partnerstwa. 

Mövenpick to pochodząca ze Szwajcarii marka premium o globalnym zasięgu, która skupia się na drobnych gestach i podstawowych przyjemnościach życia, by zaprosić swoich gości do uczestnictwa w niezapomnianych chwilach. Jej historia sięga lat 40. XX wieku, a dziś pod jej szyldem działa ponad 110 obiektów na świecie – zarówno wielkomiejskich hoteli, jak i kurortów zlokalizowanych w topowych destynacjach turystycznych. Marka słynie z holistycznego podejścia do zrównoważonego rozwoju połączonego z głębokim zaangażowaniem w życie lokalnych społeczności, o czym świadczy rekordowa liczba przyznanych certyfikatów Green Globe.

Madera | Co robić, gdzie spać, gdzie jeść

Madera postrzegana jest jako najlepszy kierunek pod kątem ceny. Badanie Travel Trends 2023 przeprowadzone przez wyszukiwarkę Skyscanner dowodzi, że ceny lotów w porównaniu z czasem przed pandemią stały się najbardziej atrakcyjne właśnie na portugalską wyspę. Poza tanimi lotami Madera kusi też wieloma korzystnymi cenowo hotelami, restauracjami, a także atrakcjami. Prezentujemy listę miejsc, które warto rozważyć podczas podróży na Wyspę Wiecznej Wiosny.

Funchal_NascerdoSol11©Francisco Correia

Madera, atrakcje na wyspie?

 
Madera, nazywana również Wyspą Wiecznej Wiosny, charakteryzuje się przede wszystkim niesamowitą i unikatową na skalę europejską roślinnością. Przez wyspę przebiega ponad 3000 km szlaków trekkingowych wzdłuż lewad, ciągnących się przez lasy wawrzynowe oraz przy wybrzeżu. Wejście na szlaki w większości jest bezpłatne. Zróżnicowana i długa linia brzegowa zapewnia wiele widoków, ukrytych plaż i urokliwych zatoczek, które można oglądać z licznych punktów widokowych takich jak Cabo Girão czy też  Fajã dos Padres. Kolejną przyrodniczą atrakcją są skalne baseny naturalne, a szczególnie te położone w Porto Moniz, do których wejście kosztuje jedynie 3 EUR.

Czytaj też
Piłsudski na Maderze. Najdłuższy urlop Marszałka 
Portugalia: Muzea nie muszą być nudne. 8 muzeów, które musisz odwiedzić
Portugalia: najlepsze na świecie pola do gry w golfa 
Portugalia: najpiękniejsze plaże
Portugalia od A do Z
Jardim Botanico ©Francisco Correia
Madera słynie z win, o jakości maderskich win wspominał nawet Szekspir w niektórych swoich sztukach. Sukces win z wyspy polega głównie na wyjątkowej jakości surowca i skrupulatnym dopracowaniu procesu produkcji, od winnic po piwnice z winem. Stosowane winogrona pochodzą z ręcznie sadzonych winorośli na małych działkach zwanych „poios”, wspartych kamiennymi ścianami zlokalizowanych na stromych zboczach gór. Żadna podróż na wyspę nie jest kompletna bez odwiedzenia winnic, a jednym z miejsc godnych uwagi jest Terrabona Nature&Vineyards, projekt stworzony przez rodzinę łączący turystykę winną z relaksem i wellness. Podczas pobytu na wyspie, warto rozważyć również wizytę w Quinta do Barbusano, która zaprasza zainteresowanych na wycieczki po winnicach oraz degustacje lokalnych win.
Zwiedzając barwną i tętniącą życiem stolicę wyspy - Funchal, warto udać się do Monte, położonego na przedmieściach miasta. Osada słynie z pięknych ogrodów, gdzie można obserwować m.in. paprocie drzewiaste, rezydencji Monte Palace i malowniczych widoków. Ze stolicy kursuje tam kolejka górska, a powrotną drogę można urozmaicić zjazdem wiklinowymi saniami po asfalcie.

Madera, gdzie spać?

 

Kameralne hotele, z pokojami z widokiem na morze, położone w dogodnych lokalizacjach – oto kilka propozycji hoteli o dobrym standardzie i korzystnych cenach:
 
Otworzona w 1998 roku Quintinha de São João stara się odtworzyć ducha początków turystyki na tej wyspie, kiedy do przyjmowania turystów wykorzystywano miejsca o łagodnym klimacie wśród dziewiczej natury.

5-gwiazdkowy hotel Savoy Palace jest idealnym miejscem dla każdego. Goście  ceniący sobie spokojny wypoczynek, mogą spędzać czas w strefie przeznaczonej tylko dla osób dorosłych, natomiast rodziny z dziećmi znajdą wiele atrakcji na terenie obiektu. Z panoramicznego basenu na dachu rozciąga się panorama na Funchal.

Z zapierającym dech w piersiach widokiem na zatokę Funchal i otoczonym okolicznymi wzgórzami, hotel The Views Baia oferuje spokojne wakacje w kurorcie tylko dla dorosłych.

Tylko kilka minut jazdy od międzynarodowego lotniska, znajduje się hotel Galo Resort. Położony na szczycie klifu na południowym wybrzeżu wyspy obiekt łączy dwa różne hotele: Galosol i Galomar, które oferują między innymi prywatny kompleks kąpielowy czy wyjątkowy klub.

Położony w zachodniej części Funchal, hotel Baía Azul posiada pokoje z widokiem na morze, trzy restauracje, SPA oraz  trzy baseny. Hotel oferuje też kilka sal, w których można zorganizować wszelkiego rodzaju imprezy, takie jak konferencje, wesela, seminaria, spotkania biznesowe itp.

Madera, gdzie zjeść?

 
Madera słynie ze swojej gastronomii, oferującej dania kuchni portugalskiej i lokalne specjały. W szczególności uwadze  polecamy poniższe restauracje:

Restauracja Já Fui Jaquet, znajdująca się w sercu starej części Funchal, oferuje autorskie menu z naciskiem na domowe jedzenie. Restauracja Audax, w swoim menu odnosi się do bogatej tradycji gastronomicznej regionu, i łączy to z nowoczesnymi technikami i innowacyjnymi kombinacjami smaków i konsystencji. Kolejnym miejscem wartym uwagi jest restauracja Pau de Lume, znajdująca się w hotelu Savoy Palace. Restauracja specjalizuje się w potrawach z pieca, przygotowywanych tradycyjnymi technikami opartymi na wykorzystaniu ognia. Osoby chcące skosztować prawdziwej portugalskiej kuchni, powinny udać się do Challet Vicente - elegancka restauracji, zlokalizowanej w chatce w centrum Funchal.
 

Warto wiedzieć

 

* Lot Polska-Madera zajmuje ok. 5 godz. 15 min.
* Bezpośrednie połączenie z Polski do Funchal zapewnia Wizz Air.
Loty odbywają się z Warszawy i Katowic.
 
TdL

Węgry: Atrakcje w rejonie górnej Cisy

Rzeka Cisa (węgierska Tisza) jest lewostronnym, najdłuższym dopływem Dunaju. Przepływająca przez jedne z piękniejszych zakątków Europy Środkowej jest dla wielu najbardziej węgierską ze wszystkich rzek. Malownicze pejzaże, warowne zamki, unikalne parki narodowe z bogatą florą i fauną, ciekawe smaki to nie jedyne atrakcje tego regionu. Znajdziemy tu także sporo polskich akcentów. Zatem ruszajmy w drogę na Węgry!


Sárospatak. fot  D. Olendzka

Z wizytą u Rakoczych

Sárospatak to niewielka miejscowość u podnóża Gór Zemplińskich, około 50 kilometrów na północ od Tokaju. Znajdujący się tu zamek jest tak sławny, że trafił nawet na banknoty 500-forintowe. Jak do tego doszło? Cofnijmy się w czasie. Wyobraźmy sobie, że jest XVI wiek. Nad rzeką Bodrog, na malowniczym wzgórzu, Péter Perényi – przedstawiciel możnego rodu arystokratycznego, do którego należały okoliczne połacie ziemi, wznosi miejskie fortyfikacje i zaczyna budować czworoboczną, pięciopiętrową wieżę mieszkalną. Wieża, zwana później Czerwoną, jest zalążkiem potężnego zamku. Jako posag Zuzanny Lorántffy trafia on do Jerzego Rakoczego i pozostaje w rękach tego możnego rodu, bodaj największego w historii Węgier, przez ponad 100 lat. Był to czas świetności miasta i zamku, który Jerzy znacznie rozbudował.
A teraz przenieśmy się w wiek XVII. W jego drugiej połowie zamek, znajdujący się w rękach Franciszka (Ferenca) II Rakoczego, staje się centrum ruchu spiskowego przeciwko władzy Habsburgów na Węgrzech. Konspiratorzy naradzali się w tajnym pokoju, nazywanym od sztukaterii w kształcie róży Sub Rosa (pod różą). Gdy kilkuletnia walka o niepodległość nie powiodła się, arystokraci musieli opuścić zamek. Część budowli została wysadzona w powietrze przez armię austriacką, część zniszczył pożar, swoje zrobił czas...
Obecnie w tej najpiękniejszej budowli renesansowej Węgier mieści się Muzeum Rakoczych. Ekspozycja pokazuje życie nie tylko tego możnego rodu, ale i szlachty w XVI i XVII wieku. Warto przejść się po wspaniałym parku okalającym zamek, zejść do podziemi, gdzie urządzono gabinet figur woskowych, zajrzeć do zrekonstruowanej na podwórcu odlewni armat.
 

W Szatmárcseke, na kalwińskim cmentarzu

 Szatmárcseke fot  D. Olendzka
 

Turystycznym magnesem Szatmárcseke – niewielkiego miasteczka we wschodniej części Węgier – jest dawny kalwiński cmentarz. To absolutny unikat w skali Europy! Drewniane nagrobki są w kształcie wąskich czółen, wbitych na sztorc w ziemię. Symbolizują przemieszczanie się duszy osoby zmarłej z nurtem rzeki do innego świata. Niewielkie różnice kształtu „łodzi” wiążą się z płcią pochowanych, a nacięcia na burcie zdradzają ich wiek i status społeczny. Nagrobków jest prawie 600, najstarsze pochodzą z XVIII wieku, a najmłodsze z końca XX wieku. Na środku nekropolii wznosi się tradycyjny w formie marmurowy nagrobek znanego węgierskiego poety Ferenca Kölcseyiego (1790–1838), który podczas pobytu w Szatmárcseke napisał hymn Węgier. Przy wejściu na cmentarz warto zwrócić uwagę na sporej wielkości płaskorzeźbę z mapą świata, na której wyryto szereg liczb. Pokazują one skalę emigracji Węgrów do różnych zakątków kuli ziemskiej. Cmentarz wcale nie jest skansenem. Na wielu czółnach wiszą kolorowe wianki, gdzieniegdzie rosną świeże kwiaty.

Géza, król róż

W Nagyar warto zatrzymać się w klasycystycznym zamku należącym onegdaj do Gézy Lubyego.
W XVIII wieku zbudował go dla swojej ukochanej żony. Géza nazywany był królem róż – dookoła posiadłości założył wspaniały ogród różany. Także i dziś krzewy królowej kwiatów cieszą wszystkie zmysły, rosnąc dookoła gruntownie odrestaurowanej siedziby, w której znajduje się interaktywne muzeum.
 

W Túristvándi pod młyńskim kołem

Túristvándi  fot  D. Olendzka
 

Atrakcją Túristvándi jest drewniany młyn wodny – jedyny tej wielkości i konstrukcji w Europie. Zbudowano go pod koniec XIX wieku i co ważne – działa do dziś. Oczywiście nie na co dzień, ale gdy zbierze się 20-osobowa grupa zainteresowanych odkryciem jego tajemnic. Koło zamachowe młyna ma aż sześć metrów średnicy. Umożliwia kruszenie ziarna, mielenie prosa i kaszy.
Urokliwie wygląda sam budynek pokryty starym gontem (podczas remontu w 1977 roku przywrócono dach sprzed 1890). W środku można obejrzeć wystawę pokazującą historię i funkcjonowanie młyna.
Na bezkresnej puszcie
W 1973 roku w okolicy miejscowości Hortobágy założono pierwszy park narodowy Węgier. Jego atutami są: rozległa puszta (trawiasty step), torfowiska, lasy i jeziora, które są siedliskiem wielu rzadkich gatunków roślin i zwierzą. W roku 1999 park wpisano na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Można poruszać się po nim pieszo, na rowerze, samochodem, łódką lub kajakiem (po rzece Hortobágy), a nawet konnym zaprzęgiem lub kolejką wąskotorową. Oglądać unikatowe bawoły wodne, szare bydło, podglądać żurawie. W rezerwacie przyrody w Hortobágy-Malomháza z bliska można zobaczyć pelikany, bieliki, gęgawy, czaple białe, czaple siwe, bociany czarne i białe. Żyją tu także dzikie konie, wilki, sępy, żbiki, sarny, lisy, fretki, A może będziemy mieli szczęście i trafimy na zręcznościowy pokaz pasterzy koni ubranych w tradycyjne stroje?
Symbolem parku jest słynny dziewięcioprzęsłowy most o długości 167 metrów (to najdłuższy kamienny most drogowy na Węgrzech) ulokowany na granicy wioski Hortobágy. Do jego budowy, ukończonej w 1833 roku, podobno użyto 400 tysięcy wypalanych na miejscu cegieł, które łączono zaprawą z wina i piaskowej ziemi. Po jednej stronie mostu stoi gospoda (csárda), po drugiej – Muzeum Pasterskie. W gospodzie serwowane są tradycyjne dania pasterskie, m.in. slambuca, czyli kluski z ziemniakami, i bogracs (zupa z kociołka). W muzeum prezentowane jest od podstaw życie pasterzy na przełomie wieków. Turyści, którzy trafią do Hortobágy 20 sierpnia, będą mieli szczęście. Tego dnia odbywa się tu coroczny jarmark Hídi Vásár, czyli „Jarmark mostowy”, na którym gromadzą się przedstawiciele wszystkich tradycyjnych rodzajów miejscowego rzemiosła.
 

Na szlaku śliwki

Dla turystów, odwiedzających region górnej Cisy w drugiej połowie lata, ciekawym doświadczeniem może być przemierzenie Szlaku Śliwkowego: wniknięcie w tajniki uprawy tych owoców, degustacja ich różnych odmian, prześledzenie procesów przetwórstwa owoców. Latem w wielu miejscowościach regionu organizowane są festiwale śliwkowe, podczas których serwowane są regionalne potrawy z tymi owocami w roli głównej.
 

Polskie akcenty w Fehérgyarmat i Körösnagyharsány 

Fehérgyarmat fot  D. Olendzka

W górnym biegu Cisy można znaleźć wiele śladów historycznych powiązań naszych narodów. Miejscowość Fehérgyarmat onegdaj wchodziła w skład majątku rodziny Batorych (z której wywodził się późniejszy król Polski Stefan Batory). Jest tam przepięknie utrzymany zamek z pełnym, historycznym wyposażeniem. Przyszły król był także fundatorem dzwonnicy w miejscowym kościele. To najstarszy, czyli pochodzący z przełomu XIV i XV wieku, zabytek w mieście.
W Szatmárcseke w XIX wieku polscy emigranci zbudowali drewniany kościół pw. św. Anny. Dziś zabytek ten uznawany jest za jeden z najpiękniejszych tego typu obiektów w Europie. W miejscowości co roku odbywa się festyn, który turystom i mieszkańcom przybliża polską kulturę, zwyczaje i tradycje.
Polski akcent widoczny jest również w Körösnagyharsány. To cmentarz wojenny żołnierzy poległych podczas I wojny światowej, na którym spoczywa 18 polskich żołnierzy. Organizowane są tu uroczystości upamiętniające ich walkę.
 
 

Wizyta studyjna oraz artykuł są działaniem projektu pt. „Odkryj ukryte skarby pereł turystycznych i podróżniczych”, współfinansowanego przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji. Misją funduszu jest promowanie idei zrównoważonej współpracy regionalnej w Europie Środkowej. 

Słowacja. Zamki, w których nie straszy

Zwiedzanie Słowacji może być nie lada przygodą. Pozostaje jednak pytanie: według jakiego klucza zabrać się do odkrywania kraju? Patentów jest bez liku – zabytki, skanseny, cuda przyrody... Słowację można też odkrywać szlakiem tajemniczych zamków lub miejsc mających długą, ciekawą historię, w których obecnie można wygodnie przenocować. Taką właśnie podróż odbyłam.


Vígľaš: w cieniu murów obronnych

Hotel Grand Vígľaš. fot. Dorota Olendzka

W centrum Słowacji, tuż obok miejscowości Zvolen, wznosi się monumentalna budowla. Zamek powstał w XIV wieku. Był dla króla Ludwika I Wielkiego wygodnym miejscem postojów podczas licznych polowań. Z czasem majątek powiększał się, dochodziły do niego kolejne okoliczne wsie i miasteczka. Potężniały też jego mury i wieże obronne, aż w XVI wieku włączono go w pas fortyfikacji antytureckich. Co ważne – nigdy nie został zdobyty!

W XVII wieku trafił do rodziny Esterhazych, którzy przebudowali go w stylu barokowym, zamieniając w luksusową rezydencję magnacką. Niestety, podczas II wojny światowej spłonął. Blask odzyskał całkiem niedawno, kiedy znalazł się prywatny inwestor, który stworzył tu ekskluzywny (cztery gwiazdki) Hotel Grand Vígľaš. Rekonstrukcja jest na tyle udana, że w roku otwarcia hotelu czyli 2014 zdobył on nagrodę publiczności w ogólnokrajowym konkursie na budynek roku.

Kieżmark: na styku trzech parków narodowych

 
Kieżmark to świetny punk wypadowy na wycieczki, zwłaszcza trekkingowe – wszak tu krzyżują się drogi wiodące do trzech parków narodowych. Dzieje miasta sięgają XIII wieku. Historyczne centrum, mające status miejskiego rezerwatu zabytków, jest pozostałością po bujnym rozwoju miasta, w którym działało 40 cechów rzemieślniczych zrzeszających światowej sławy fachowców. Warto obejrzeć tu ratusz, bazylikę św. Krzyża z przepiękną renesansową dzwonnicą, słynne liceum ewangelickie, którego biblioteka liczy ponad 150 tys. historycznych wolumenów. A także wpisany w 2008 roku na listę UNESCO ewangelicki kościół artykularny Trójcy Świętej. Zbudowano go z drewna cisowego i czerwonego świerku (bez użycia ani jednego gwoździa) z datków zebranych przez protestantów w Europie Północnej. Słynie z pięknie brzmiących organów z drewnianymi piszczałkami.

fot. Dorota Olendzka
Wyliczając tutejsze zabytki, nie można pominąć kieżmarskiego zamku pochodzącego z XV wieku. Wzniesiono go, by bronił miasta przed najeźdźcami. Sto lat później zamek trafił w ręce Hieronima Łaskiego. Ale to nie on, a jego syn współtworzył zamkową opowieść. Olbracht, ladaco i hulaka, szukając sposobu na zdobycie majątku, ożenił się z dużo starszą wdową, Beatą z Kościeleckich. A ona, znudzona brakiem zainteresowania ze strony męża, ruszyła z dworem i kilkoma mieszczanami na wycieczkę w góry. Mężowi nie spodobała się ta samowola i zamknął Beatę w zamkowej celi – podobno z widokiem na Tatry. Dlaczego warto o tym wiedzieć? Otóż Beatę uważa się za dziś za prekursorkę górskiej turystyki. Na zamku warto obejrzeć wystawę zabytkowych pojazdów. Można także wdrapać się na wieżę widokową, zajrzeć do znajdujących się pod nią lochów, a także zamkowej kaplicy.

Obracając się wśród tak zacnych zabytków, nie sposób zatrzymać się w „zwykłym” hotelu. Ten niezwykły dzieli od zamku dosłownie kilka kroków – czterogwiazdkowy hotel butikowy Hviezdoslav (nazwa pochodzi od nazwiska znanego słowackiego pisarza) reklamuje się jako „mały hotel z wielkim sercem”. Ma zaledwie 30 pokoi, które rozlokowano w połączonych ze sobą odrestaurowanych kamieniczkach z XVII wieku. Każdy pokój jest inny, każdy urządzony ze smakiem. Hotel słynie też ze świetnej kuchni – odważyłam się zamówić na obiad długo duszone wołowe policzki w sosie. Jadłam je pierwszy raz w życiu i daję słowo – były przepyszne.

W położonej kilka kilometrów od Kieżmarku Białej Spiskiej warto zatrzymać się przy parku w stylu angielskim (stoi w nim kilka bardzo ciekawych rzeźb), który otacza kasztel w Strážkach. Pałacykiem zarządza obecnie Słowacka Galeria Narodowa. Wnętrza wypełniają zabytkowe meble, bibeloty, zegary i portrety z XVII-XIX wieku, a także wystawa poświęcona malarzowi Ladislavowi Medňanský’emu (1852–1919) i jego związkom ze Strážkami.

I jeszcze jeden krótki przystanek – po drugiej stronie ulicy stoi kościół św. Anny z cennym gotyckim ołtarzem skrzydłowym, a obok – renesansowa murowana dzwonnica z przełomu XVI i XVII wieku.

W okolicy są jeszcze dwie historyczne superatrakcje – zamek w Starej Lubowli i skansen u podnóża zamkowego wzgórza, Zamek powstał na przełomie XIII i XIV wieku w celu ochrony szlaków handlowych między Węgrami a Polską. Warto wdrapać się na wieżę, skąd roztacza się wspaniały widok na okolicę, a także zajrzeć do jego komnat i poznać tradycję miejscowego browarnictwa. Natomiast w skansenie za najcenniejsze obiekty uważa sie greckokatolicką cerkiew z 1833 roku, młyn i kuźnię.
 

Tatrzańska Łomnica: raj nie tylko dla narciarzy

 
To miejsce jest doskonale znane miłośnikom aktywnego wypoczynku. Położone u podnóża Łomnicy (2634 m n.p.m.) jest mekką narciarzy – na trasach, położonych najwyżej w całej Słowacji, można jeździć aż do maja. Latem licznie wytyczone szlaki zapraszają do wędrówek pieszych.
Wspaniałe widoki na Tatry Wysokie można podziwiać podczas kąpieli w odkrytym basenie z podgrzewaną wodą (także zimą!). Takie możliwości daje Grandhotel Praha. Otwarto go w 1905 roku i od tego czasu zachwyca gości secesyjnym wystrojem, doskonałą kuchnią i obsługą, a także udogodnieniami (np. w sezonie bezpłatne busy dowożą narciarzy do oddalonego o niespełna kilometr najbliższego wyciągu).

Grand Hotel Praha w Tarzanskiej  Łomnicy fot  d. Olendzka
W tym typowo turystycznym mieście nie można przegapić Muzeum Narciarstwa i prezentowanej tam wystawy poświęconej sportom zimowym, które uprawiano po tej stronie Tatr. Wśród eksponatów znajdują się np. narty o długości 3,07 m pochodzące z 1885 roku, stare bobsleje, ubiory i elementy wystroju górskich chat. Odtworzono tu nawet warsztat do produkcji nart, kijków oraz butów narciarskich.

Żylina: randka przy fontannie

 
Starówka w tym mieście bez wątpienia należy do najładniejszych na Słowacji. Tutaj wszystkie drogi prowadzą na plac Mariacki, czyli rynek, wokół którego rozciągają się podcienia mieszczańskich kamienic. W jednym rogu rynku stoi ratusz, po przeciwnej stronie – kościół św. Pawła Apostoła i klasztor jezuitów z XVIII wieku. Środek placu wypełnia fontanna. Nie ma się co dziwić, że jest to najbardziej oblegane miejsce w mieście. Ale warto ruszyć nieco dalej.
 
Château Gbel’any fot  D. Olendzka

W oddalonym o kilka kilometrów Martinie koniecznie trzeba zatrzymać się na chwilę w skansenie (Muzeum Wsi Słowackiej). Na rozległym obszarze rozmieszczono prawie 150 chałup i budynków gospodarczych z różnych regionów Słowacji. Jest i dom z pracownią kłobuków (kapeluszy) wytwarzanych z wełny pasących się nieopodal owiec, i uroczy drewniany kościółek z tajemniczym, drewnianym ustrojstwem przy drzwiach. Okazuje się, że to „rabkacz”, czyli urządzenie, którym z upodobaniem kręcili młodzi chłopcy w celu wywołaniu hałasu. Równie tajemnicza jest stojąca obok piętrowa chata. Wyjaśniło się, że na parterze przechowywano kosze i owoce z okolicznych sadów, a na pięterku „urzędowali”, a raczej ucztowali miejscowi notable. Po wciągnięciu drabiny, po której wchodzili na górę, nikt już nie mógł zakłócić im spotkania.

Jeszcze jedną miejscową atrakcję warto wpisać na listę „zobacz koniecznie”. To znajdujący się na obrzeżach Żylina zamek w Budatinie. Z postawionej w XIII wieku budowli do dziś przetrwała czteropiętrowa wieża romańska. W gruntownie odbudowanym w XX wieku zamku utworzono Muzeum Poważa ze świetną ekspozycją dokumentującą druciarstwo – rzemiosło, które rozwinęło się w okolicy w XVIII wieku. Są tu meble „z epoki”, a także świetnie zachowane stroje noszone na wsi i w salonach.
Na nocleg w okolicy warto wybrać czterogwiazdkowy Château Gbel’any. Z pietyzmem i pomysłem połączono tu nieliczne zachowane zabytkowe elementy (np. belki sufitowe) z nowoczesnym, minimalistycznym designem. W restauracji zachwyca żywa, roślinna ściana (kwiaty posadzone są w rzędach, w specjalnych doniczkach). A kuchnia... dziwne, że jeszcze nie ma gwiazdek Michelin. Na wewnętrznym dziedzińcu w sezonie letnim organizowane są wieczory degustacyjne, przedstawienia teatralne, koncerty muzyki.

W nowszej części holu, gdzie umieszczono spa i strefę fitness, w ciekawy sposób wykorzystano stare drzewo, które trzeba było wyciąć z powodu choroby. Na wiszącym na ścianie plastrze pnia oznaczono daty pojawiania się kolejnych słojów. To czytelnie pokazuje upływ czasu i życie drzewa.

Nitra: z wizytą u biskupów

 
To jedno z najstarszych miast na Słowacji, pierwsza wzmianka o Nitrze pochodzi z 871 roku. Tu także powstał pierwszy kościół chrześcijański na Słowacji. Zamek nitrzański, którego historia sięga XI wieku, zajmuje całe wzgórze. Za mury obronne, na których widać fragmenty fortyfikacji romańskich, wchodzi się przez imponującą bramę z 1673 roku, zwaną bramą Pálffy’ego. Jest tu katedra św. Emmerama i sąsiadujący z nią pałac biskupi. W katedrze zachwyca barokowy wystrój, a szczególnie freski ścienne.

Schodząc w dół przez tzw. górne i dolne miasto dojdziemy do centrum Nitry. Warto tu zajrzeć do Muzeum Ponitrza, które mieści się w neoklasycystycznym gmachu z 1880 roku. Na ekspozycji archeologicznej ciekawe są znaleziska jeszcze z epoki kamiennej i średniowiecza, ale szczególnie atrakcyjnie jawi się część dla dzieci – bardzo pomysłowo pokazano w niej przyrodnicze skarby regionu.

W odległości 15 km na południe od Nitry leżą Mojmírovce. W okazałym pałacu, zbudowanym tutaj w 1721 roku przez szlachecki ród Hunyady, funkcjonuje komfortowy hotel. Dumą rodu Hunyady była duża hodowla koni ras arabskich, hiszpańskich i włoskich. Właśnie w tej posiadłości w 1814 roku odbyły się pierwsze na tych terenach wyścigi konne. Pałac służył także do polowań – widać to od razu po bogatej kolekcji poroży rozwieszonych na ścianach hotelu. Do dyspozycji gości jest świetnie wyposażona strefa sportowa, z boiskiem do koszykówki, a także basenem, którego rozmiar naprawdę robi wrażenie.

Belá: dla lubiących aktywne życie

 
Wieś Belá jest oddalona o 12 km od granicy słowacko-węgierskiej oraz o 80 km od Nitry. W dwie godziny można dojechać z hotelu na lotnisko w Wiedniu, a w 90 minut – na lotniska w Budapeszcie i Bratysławie. Skąd? Z mieszczącego się w barakowym pałacu hotelu Chateau Belá. W rankingu miejsc, mogących się pochwalić wyjątkową lokalizacją w otoczeniu zieleni, plasuje się w samej czołówce. Dlatego jest to idealne miejsce dla miłośników turystyki pieszej. Na amatorów trekkingu w okolicy czeka około 40 znakowanych świetnie utrzymanych tras. W Belá można również skorzystać z kortów tenisowych lub kąpieliska, czy wybrać się na spływ rzeczny. Na amatorów nieco mocniejszych wrażeń czekają trasy dla rowerzystów górskich (rowery można wypożyczyć na miejscu) lub instruktorzy paralotniarstwa. W sezonie zimowym większość atrakcji kierowana jest do entuzjastów sportów zimowych. Jest więc ośrodek Vratna i świetnie przygotowane trasy zjazdowe, obsługiwane przez ponad 10 wyciągów narciarskich.

Hotel Château Bela. fot. Dorota Olendzka
 
Nocleg w barokowym pałacu z widokiem na przepięknym ogrodem to przeżycie magiczne. Sam pałac odnowiono w 2007 roku. Z każdego zakątka hotelu wyziera przeszłość w postaci zabytkowych mebli, rzeźb, bibelotów. Także pokoje w Chateau Belá wyposażone są w meble z epoki. Wnętrza zdobią eleganckie tapety w paski, na podłodze jaśnieje parkiet, W przestronnej, ozdobionej marmurowymi akcesoriami łazience znajduje się marmurowa wanna.

Hotelowa restauracja Baldacci serwuje tradycyjne dania kuchni austro-węgierskiej – warzywa pochodzą z własnego ogrodu. Tawerna Vinoteca oferuje znakomite wina z hotelowej winnicy. W pałacowej piwnicy odbywają się degustacje win. W hotelu znajduje się też centrum odnowy biologicznej z sauną, łaźnią parową i salą fitness, a na dokładkę – prywatne kino i eleganckie pomieszczenie relaksacyjne z gabinetem masażu.
 
 
Wizyta studyjna oraz artykuł są działaniem projektu „Odkryj ukryte skarby pereł turystycznych i podróżniczych” współfinansowanego przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji. Misją funduszu jest promowanie idei zrównoważonej współpracy regionalnej w Europie Środkowej.



Weekend portugalski w Hali Gwardii w Warszawie

Już 4. edycja Weekendu Portugalskiego odbędzie się w Hali Gwardii w Warszawie dniach 16-18 czerwca. Wydarzenie będzie promować kulturę, gastronomię i różnorodność Portugalii. Jego organizatorem jest Atlantika i Portugalia Gourmet. 

 

W tym roku szczególny nacisk położony zostanie na archipelag Madery, promując go jako destynację turystyczną i wprowadzając po raz pierwszy na polski rynek produkty charakterystyczne dla tego regionu. 

tdl


W ramach wydarzenia, odbędą się m.in. Festiwal Enoturystyki połączony z degustacją win, warsztaty kulinarne, koncerty muzyki na żywo, zajęcia dla rodzin, a także konkursy z możliwością wygrania wyjazdów do Portugalii. Ponadto odwiedzający będą mogli spróbować lokalne potrawy takie jak bolo do caco, bolo de mel, poncha – lokalny drink na bazie rumu, a także maderskie wina. Będzie to również szansa na kupienie regionalnych produktów, ze szczególnym uwzględnieniem regionu Madery.
 
Czytaj też
Piłsudski na Maderze. Najdłuższy urlop Marszałka 
Portugalia: Muzea nie muszą być nudne. 8 muzeów, które musisz odwiedzić
Portugalia: najlepsze na świecie pola do gry w golfa 
Portugalia: najpiękniejsze plaże
Portugalia od A do Z

Działania promocyjne skierowane będą zarówno do profesjonalistów z branży turystycznej,  jak i do szerokiej publiczności, która będzie mogła zapoznać się z najlepszymi ofertami na podróż do Portugalii z Polski, degustować portugalskie produkty i potrawy, uczestniczyć w koncertach i licznych atrakcjach zaplanowanych na te 3 dni.

Niebywała Madera

 
Madera, archipelag Portugalii, znajduje się 600 km od wybrzeża Maroka i 1000 km od Lizbony.  Funchal, jego stolica, jest dostępna w ciągu 5,5 godzin bezpośredniego lotu z Warszawy, Katowic i Poznania. Te wulkaniczne wyspy są rajem dla miłośników przyrody - las laurowy na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, park leśny Queimadas, baseny wulkaniczne czy ponad 2000 km szlaków turystycznych to tylko wybrane atrakcje. Gastronomia charakteryzuje się wieloma specjałami kulinarnymi, świeżymi owocami i winem o międzynarodowej renomie. Rzeźba terenu, środowisko przyrodnicze i klimat tworzą niesamowite możliwości do wielu aktywności sportowych.

Wizz Air umożliwia korzystanie z mobilnej transmisji danych

 Wizz Air uruchomia usługę transmisji danych eSIM dla pasażerów podróżujących za granicę.




Usługa eSIM koncentruje się na dostarczaniu klientom niezawodnych i szybkich danych mobilnych, zapewniając bezproblemową łączność. Zapewniając model jednorazowego zakupu, Wizz Air umożliwia klientom korzystanie z niedrogich opcji mobilnej transmisji danych z dostępem do ponad 245 sieci komórkowych, dzięki czemu pozostają w kontakcie w ponad 150 krajach bez konieczności zmiany fizycznej karty SIM.
 
Dzięki usłudze eSIM klienci mogą teraz korzystać z możliwych do zaplanowania i zoptymalizowanych pod względem kosztów pakietów przedpłaconych mobilnych usług transmisji danych, eliminując potrzebę korzystania z drogich usług roamingowych i unikając niepewnych połączeń Wi-Fi.
Niezależnie od tego, czy podróżujesz z jednym, czy z wieloma urządzeniami, osoby i rodziny mogą łatwo zarządzać i śledzić swoje plany transmisji danych. Klienci mogą wygodnie monitorować wykorzystanie danych, upewniając się, że nie przekraczają przydzielonych im limitów. Co więcej, z eSIM można korzystać do 12 miesięcy od ostatniej podróży.
 
Aby usługa była dostępna dla wszystkich, płatności za usługę Dane eSIM można wygodnie dokonywać za pomocą karty bankowej, co zapewnia bezpieczną i sprawną obsługę transakcji.
Wizz Air z oferuje klientom tę usługę, zapewniając niedrogie i wygodne usługi mobilnej transmisji danych podczas podróży w Europie i poza nią.  

Wilno na weekend i na wakacje – 700-lecie miasta

Wilno, szczególnie w nadchodzących, letnich miesiącach, oferuje odwiedzającym wiele możliwości na udany wypoczynek, ale też i zabawę. 700-lecie miasta to idealny czas na poznanie jego turystycznej strony. Lot balonem o zachodzie słońca, spływ kajakowy, udział w koncertach i wystawach na świeżym powietrzu, a może poznawanie kulinarnej strony miasta? Na gości czeka wiele atrakcji i unikatowych wydarzeń. 

Wilno daje szansę na udany wypoczynek, ale też i zabawę. Lot balonem o zachodzie słońca, spływ kajakowy, udział w koncertach i wystawach fot.

Wilno. Weekendowy wypad na zwiedzanie

Ciepłe miesiące sprzyjają eksplorowaniu nowych miejsc, a Wilno to świetna destynacja na weekendowy wypad. Zwiedzanie można zacząć od zamku Giedymina, z którego roztacza się panorama miasta. Smakosze mogą wybrać się do licznych restauracji w poszukiwaniu idealnego przysmaku – słynnego litewskiego chłodnika, który jest jednym z ulubionych dań Litwinów w okresie letnim, lub kufla wysokiej jakości piwa rzemieślniczego z dodatkiem smażonego chleba. Niektóre restauracje zachęcają do wyboru historycznej kuchni wileńskiej, odtworzonej specjalnie z okazji jubileuszu, oferując degustację najbardziej charakterystycznych dla Wilna potraw – zrazów Nelsona czy kugla jerozolimskiego.

Czytaj też

 

Wilno. Atrakcje czekające na odwiedzających podczas jubileuszu miasta

Jednym z najważniejszych punktów programu obchodów 700-lecia Wilna będzie festiwal muzyczny „Młode jak Wi(l)no”, odbywający się w jednym z ulubionych miejsc mieszkańców – w parku na Zakrecie (po lit. Vingis). Z kolei „Muzyka dla Wilna” to projekt muzyczny łączący siedmiu światowej sławy kompozytorów, którzy uchwycą ducha Wilna poprzez dźwięk. Wśród muzyków będą: Michael Gordon (USA), Anna Korsun (Ukraina) czy Toshio Hosokawa (Japonia). Wydarzenia muzyczne odbywać się będą od 6 maja do 6 lipca.

Wilno. Spojrzenie w przeszłość przez artystyczną soczewkę

W muzeum „MO” w Wilnie zobaczyć można wystawę, która prezentuje przeszłość i teraźniejszość Wilna, jego tożsamość narodową i kulturową oraz transformację w nowoczesne europejskie miasto. Reżyserem tej niezwykłej podróży w czasie jest Oskaras Koršunovas, jeden z najwybitniejszych litewskich reżyserów artystycznych.

Od maja goście będą mieli niepowtarzalną okazję doświadczyć życia w Wilnie takim, jakim było ono 200 lat temu. Nowoczesne technologie światła, dźwięku, projekcji i rozszerzonej rzeczywistości pozwolą zwiedzić zrekonstruowane dawne miasto i zobaczyć, jak przed wiekami wyglądały ulubione miejsca w Wilnie, jakie perełki urbanistyczne zachowały się do dziś, gdzie mieszkały elity i znane osobistości. To wszystko zobaczyć można będzie w Muzeum Narodowym Litwy w bezpłatnym pawilonie, otwartym 24 godziny na dobę przez cały sezon.

Wilno. Jeszcze więcej atrakcji

Wileńskie Biennale Sztuki Performance, czyli festiwal zaprojektowany specjalnie z okazji jubileuszu miasta, wprowadzi sztukę do najbardziej nieoczekiwanych miejsc: parków, ulic, historycznych i nowych budynków. Potrwa on od 26 lipca do 6 sierpnia.

Wilno planuje również ułatwić urlopowiczom wejście w jesień poprzez coroczny „Festiwal Dni Stolicy 2023”. Festiwal, który jest największą z miejskich imprez, co roku przyciąga tłumy. Spektakle taneczne, pierwszy utwór operowy wskrzeszony przy pomocy AI, wystawy, wydarzenia muzyczne z udziałem światowej sławy wykonawców – to atrakcje, które czekać będą na odwiedzających od 1 do 3 września.

 

PAP MediaRoom

Przyjechał z własnymi ziemniakami, wyjechał z hotelowym tłuczkiem do mięsa – właściciele obiektów o zachowaniach turystów

Oczekiwania Polaków wobec obiektów noclegowych rosną w Polsce równie szybko, co ceny noclegów. To już nie jest tylko wygodne łóżko i trochę spokoju. Jak wynika z ankiety Nocowanie.pl przeprowadzonej wśród właścicieli obiektów noclegowych, goście oczekują całodobowego serwisu i indywidualnego podejścia do wyżywienia, a do domu zdarza im się wrócić nie tylko ze wspomnieniami, ale również z „pamiątkami” z miejsca pobytu. 

W Nocowanie.pl każdy turysta może ocenić obiekt, w którym właśnie nocował, a kryterium liczby opinii i przyznanych gwiazdek często decyduje o wyborze zakwaterowania przez innych gości. Tymczasem gospodarze nie mają możliwości oceny turystów, dlatego Nocowanie.pl wysłało do właścicieli obiektów obecnych na platformie ankietę pozwalającą ocenić najczęstsze zachowania turystów. Odpowiedziało na nią ponad 600 gospodarzy.

W badaniu przyznali, że oczekiwania turystów rosną, podobnie jak ceny noclegów. Te ostatnie rok do roku są wyższe co najmniej o 20%. W zamian Polacy oczekują coraz więcej. 41% badanych gospodarzy uważa, że oczekiwania gości były „nieadekwatne w stosunku do zakresu oferowanej usługi”.

„Trudno nam ocenić, czy oczekiwania faktycznie były >>z kosmosu<<, czy po prostu Polacy z urlopu na urlop podnoszą poprzeczkę gospodarzom, którzy nie zawsze rozumieją, że na rynku mają szansę tylko ci, którzy nieustannie rozwijają się w zakresie obsługi gości – mówi prezes Nocowanie.pl Tomasz Machała.

Jednocześnie właściciele doceniają dobre wychowanie polskich gości w kontakcie z recepcją i nimi samymi – 97% badanych odpowiedziało, że goście zachowują się grzecznie i kulturalnie.

Tematem numer jeden w badaniu okazały się rosnące oczekiwania dotyczące wyżywienia. Widać bardzo silny trend eko i prozdrowotny. Polacy oczekują pieczywa bezglutenowego, wegańskich wędlin, certyfikowanych produktów ekologicznych, niektórzy nawet dań przygotowywanych jak w sanatorium z uwzględnieniem różnych potrzeb zdrowotnych. Gospodarze podkreślają, że czasem zdarzają się prośby niemożliwe do spełnienia lub nietypowe. Gość w jednym z ośrodków poprosił, by w jego daniach nie było śladu kminku. Inny gospodarz wskazuje, że gościł turystów, którzy na wyżywieniu chcieli oszczędzić, więc przyjechali do niego z własnymi ziemniakami.

Polacy oczekują standardu hotelowego i opieki 24 godziny na dobę także od obiektów, które nimi nie są. 36% badanych gospodarzy spotyka się z telefonami po godzinie 22 z prośbą o natychmiastowe interwencje w sprawach, które oceniają jako „błahe”. Jedną nich było na przykład zakłócanie odbioru telewizji naziemnej przez radar wojskowy w miejscowości Jarosławiec.

Kłopoty zaczynają się wieczorem lub podczas wymeldowania. Zapytani o niepożądane zachowania turystów właściciele najczęściej wskazują na głośne zachowanie po godzinie 22, związane ze spożywaniem alkoholu i nocnym imprezowaniem przy muzyce, a nawet orgiami – jak skarżył się jeden z ankietowanych.

Wielu uczestników badania podnosiło, że 80% gości nie segreguje śmieci mimo takiego oczekiwania właścicieli obiektu.

Kolejne zgłaszane problemy to: palenie w pokojach, deklarowanie podczas rezerwacji przyjazdu z małym i grzecznym psem, podczas gdy ten okazuje się być dużym i agresywnym. Jeden z gospodarzy wskazał, że miewa gości, którzy zapraszają swoje psy do łóżka. Wśród grzechów turystów wskazywano też na przyjazd do obiektu po północy, wyjazd bez wymeldowania, brak zainteresowania zachowaniem dzieci oraz kłótnie przy grillu, jeśli ten jest wspólny dla wielu gości.

W większości wypadków wystarcza zwrócenie uwagi, jednak 16% ankietowanych gospodarzy przyznaje, że zdarzyło im się prosić o pomoc policję. Również w przypadku kradzieży, z którymi spotkało się 15% badanych. Są to najczęściej przedmioty o drobnej wartości. Z pokojów znikają kubki, sztućce, szlafroki, sprzęt elektroniczny i małe AGD, choć łupem turystów padły też: mały dywan, tłuczek do kotletów, kapa na łóżko, storczyk i duża bojka rybacka, służąca za dekorację pomieszczenia socjalnego. Wyjątkowym zaangażowaniem wykazał się jeden z turystów, który w pewnym apartamencie wszystkie żarówki energooszczędne zamienił na zwykłe tradycyjne. Najbardziej nietypowym zniszczeniem, z jakim spotkał się jeden z gospodarzy, było wyrwanie z kartongipsu całego oświetlenia sufitowego.

 


źródło
PAP Mediaroom

Czechy. Atrakcje czeskich zamków i pałaców

Atrakcyjne, nowe trasy turystyczne, zrewitalizowane ogrody, odrestaurowane wnętrza i wciągające wystawy. Tego lata na turystów odwiedzających Czechy czekają wspaniałe atrakcje na zamkach i w pałacach naszych południowych sąsiadów? Przedstawiamy niektóre z nich.

Na odwiedzających Czechy czekają wspaniałe atrakcje na zamkach i w pałacach: trasy turystyczne, ogrody, odrestaurowane wnętrza i wystawy. Nachod. Fot. Peteri_shutterstock

Praga. Barokowy pałac Clam-Gallasów otwarty po remoncie

Po trwającym 4 lata remoncie otwarty został dla zwiedzających pałac na Starym Mieście w Pradze. Obecny wygląd pałacu pochodzi z 1713 roku, kiedy to jego ówczesny właściciel – austriacki dyplomata, hrabia Jan Václav Gallas – zlecił jego przebudowę jednemu z najlepszych europejskich architektów barokowych, Johannowi Bernhardowi Fischerowi von Erlach. Posągi w fontannie, na schodach i na froncie budynku są dziełem Matthiasa Bernarda Brauna, którego rzeźbiarski talent można podziwiać również w barokowym kompleksie Szpitala Kuks w Czechach Wschodnich.

Pałac w Nachodzie – atrakcja turystyczna na czesko-polskiej granicy

Pałac w Náchodzie zobaczymy już z daleka, zbliżając się do miasta. Kompleks pałacowy składa się z pięciu dziedzińców i kilku głównych budynków. W zeszłym roku zakończona została rozległa przebudowa Wzgórza Pałacowego. W nadchodzącym sezonie na turystów czekają nowe ścieżki z punktami widokowymi, kładkami i strefami odpoczynku.

Pałac Telcz -  perła architektury renesansowej  

Po wielu latach swoje bramy otwiera dla zwiedzających pałac renesansowy w Telczu, w regionie Wysoczyna, który wraz z centrum historycznym miasteczka został wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Już od maja możliwe jest zwiedzenie pomieszczeń mieszkalnych ostatnich właścicieli pałacu, a od połowy lipca będą udostępnione dla zwiedzających także wspaniałe sale renesansowe w ich pierwotnej i nienaruszonej formie, tajemnicze podziemia pałacowe, ogród i dziedziniec. Będzie można zajrzeć do miejsc, do których zwiedzający nie mieli wcześniej dostępu, na przykład do dawnej kuchni pałacowej lub browaru.

Pałac Karlova Koruna – dzieło Jana Santiniego Aichela

Uważany jest za jeden z najwspanialszych przykładów baroku ekspresyjnego w Czechach. Wzniesiony został według projektu Santiniego jako letnia siedziba rekreacyjna w latach 1721-23 na polecenie hrabiego Franciszka Ferdynanda Kinskiego. Pałac otrzymał swą nazwę na pamiątkę wizyty cesarza Karola VI. Swym kształtem przypomina koronę. Budowlę otacza rozległy park angielski. W 2022 roku teren i budynki wokół  pałacu przechodziły rozległą renowację. Nowy wygląd zyskały ujeżdżalnia, stajnie, powozownia, wieża ciśnień i budynek pod bramą południową, w którym powstanie centrum informacji turystycznej. W 2023 roku na gości czeka także nowa trasa zwiedzania, której tematem będzie hodowla rzadkiej rasy koni Kinskich.

Pałac Arcybiskupi w Kromieryżu

Dawna letnia siedziba ołomunieckich arcybiskupów i unikatowe ogrody   należą do najcenniejszych przykładów europejskiej architektury ogrodowej. Nie bez powodu pałac i ogrody zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zabytkowy obiekt jest też popularnym miejscem wśród filmowców. Kręcono tu zdjęcia między innymi do słynnego filmu „Amadeusz” w reżyserii Miloša Formana, zdobywcy ośmiu Oscarów. W 2023 roku na turystów czekają odnowione wnętrza pałacowe i kolumnada w Ogrodzie Kwiatowym.

Zamek  Kunětická hora

Ulokowany na szczycie góry zamek Kunětická hora dominuje nad okolicą Niziny Połabskiej. Jego zwiedzanie polecamy szczególnie miłośnikom kultowego czeskiego serialu dla dzieci Arabela, gdyż tutaj właśnie mieszkał bajkowy czarodziej Rumburak. Późnogotycki zamek należy do najpopularniejszych celów turystycznych regionu.
W 2022 roku otwarto odrestaurowaną zachodnią część budowli, w której znajduje się nowoczesna ekspozycja poświęcona architektowi Dušanowi Jurkovičowi. Latem 2023 roku pierwsi turyści zajrzą do odrestaurowanego głównego pałacu z wieżą.

ródło czechtourism.com

a&o Hostels poleca pięć najbardziej zrównoważonych kierunków w Europie, idealnych do zwiedzania na rowerze

Wraz z rosnącą popularnością podróży zrównoważonych i niskobudżetowych, jazda na rowerze staje się jednym z ważniejszych sposobów zwiedzania miast będąc niskokosztowym i zeroemisyjnym środkiem transportu. Europejska sieć hostelowa a&o, oferująca pokoje w cenach poniżej 150 euro za noc, umożliwia gościom wygodne i bezpieczne przechowywanie rowerów w pokoju za jedyne 7,50 euro za rower za noc. 


Inicjatywa a&o ułatwiająca gościom jeżdżenie na rowerze podczas podróży, jest zgodna z celem, którym jest zostanie pierwszą w Europie siecią hostelową zeroemisyjną do 2025 r.
Mając to na uwadze, a&o stworzyło listę pięciu najbardziej zrównoważonych miast w Europie, idealnych do jazdy na rowerze, gdzie również znajdują się hostele a&o:

 

 

Pięć najbardziej rowerowych miast w Europie

 

    •    Kopenhaga, Dania | a&o Copenhagen Nørrebro

    
Kopenhaga często jest wybierana jako jedno z najlepszych miast w Europie, dzięki jej rosnącej renomie kulinarnej i imponującej architekturze. Przoduje też jako jedna z najbardziej zrównoważonych europejskich destynacji, ponieważ planuje stać się pierwszą stolicą neutralną pod względem emisji węgla do 2025 roku. Aby zachęcić turystów i mieszkańców do zwiedzania miasta na dwóch kółkach, Kopenhaga oferuje ponad 1000 bezpłatnych rowerów, w większości elektrycznych. Wynajmując rower, należy opłacić jedynie zwrotną kaucję w wysokości 20 duńskich koron. W mieście jest około 385 kilometrów ścieżek rowerowych. Znaczny udział rowerzystów w transporcie redukuje ponad jedną trzecią emisji paliw kopalnych i dziewięćdziesiąt tysięcy ton emisji gazów cieplarnianych rocznie.

2. Berlin, Niemcy| a&o Berlin Mitte

Stolica Niemiec, która została uznana za Miasto Fair Trade dzięki swojemu zaangażowaniu w sferze społecznej, ma jeden z najwyższych wskaźników dojazdów do pracy rowerem na świecie. Poza ogromną populacją rowerzystów, Berlin może się pochwalić niesamowitą infrastrukturą, w tym siecią ścieżek rowerowych, która rozciąga się na ponad 620 kilometrów. Turyści rowerowi mogą podziwiać kultowe miejsca, takie jak Mur Berliński, Brama Brandenburska i park Tiergarten, a jednocześnie oglądać malownicze krajobrazy Niemiec.

3. Praga, Czechy | a&o Prague Rhea

Jazda na rowerze zyskała ostatnio popularność w Pradze, która staje się powoli centrum rowerzystów, cały czas powiększając liczbę ścieżek rowerowych. Miasto zatwierdziło Plan Zrównoważonej Mobilności, który zapewni bardziej zrównoważony transport miejski do 2030 roku. Praga oferuje niezrównane obiekty architektoniczne i walory przyrodnicze, w tym wzgórza o zachodzie słońca, romantyczne uliczki i rzekę Wełtawę. Ze względu na brukowane uliczki i pagórkowaty krajobraz, Praga jest odpowiednia dla bardziej doświadczonych rowerzystów.

4. Wiedeń, Austria | a&o Wien Hauptbahnhof

Kolejnym miejscem, które koniecznie trzeba odwiedzić na rowerze, jest Wiedeń, który szczyci się mnóstwem terenów zielonych i wspaniałą panoramą Dunaju wraz z 1660 km ścieżek rowerowych w całym mieście. 30% energii zużywanej w Wiedniu pochodzi z odnawialnych źródeł energii, a lokalne rynki pomagają stworzyć zdrową gospodarkę dzięki zrównoważonej modzie i szeroko dostępnym produktom ekologicznym. Miasto postawiło sobie za cel osiągnięcie neutralności węglowej do 2040 roku.

5. Hamburg, Germany | a&o Hamburg Reeperbahn

To miasto jest idealne dla turystów, którzy lubią jeździć na rowerze w pobliżu wody. Popularne hamburskie trasy prowadzą przez malownicze jezioro Alster, rzekę Łabę i bagna Altes Land. Przez centrum miasta przebiega również wiele szlaków, które pozwalają rowerzystom zanurzyć się w lokalnej kulturze. Dzięki rozbudowanej sieci ścieżek rowerowych, 150 wypożyczalniom rowerów i dużej ilości otwartej przestrzeni, ta niemiecka destynacja jest równie wygodna, co piękna - prawie jedna piąta przestrzeni to łąki, lasy, parki i woda, z czego połowa jest pod ochroną.
Zarezerwuj pobyt tutaj: https://www.aohostels.com/en/hamburg/

O a&o Hostels

a&o zostało założone w 2000 roku przez Olivera Wintera i obecnie prowadzi 40 hosteli w 25 miastach i dziewięciu krajach europejskich. Grupa docelowa a&o jest zróżnicowana: należą do niej turyści, podróżujący w pojedynkę, rodziny, grupy szkolne i kluby. Wzrasta również liczba osób podróżujących służbowo i seniorów. Pierwszy obiekt w Wielkiej Brytanii - a&o Edinburgh City został otwarty w lipcu 2021 r. W 2020 r. dodano trzy nowe lokalizacje: pierwsze obiekty otworzono w Polsce, a&o Warszawa i na Węgrzech, a&o Budapest; a drugi obiekt w Kopenhadze. Z około 28 000 łóżek i około 3 milionami noclegów w pandemicznym roku 2021 (2020: 2,5 miliona noclegów), a&o odnotowało sprzedaż na poziomie około 70 milionów euro (2021: 64 miliony euro; 2019: ponad 165 milionów euro). Celem a&o jest do 2025 r. stać się europejską „bezemisyjną siecią hosteli”.