Gdańsk, Sopot, Gdynia – co robić zimą w Trójmieście?
Bałtyk to kierunek tylko na wakacje? Nic bardziej mylnego! Gdy temperatury spadają, plaże pustoszeją, a w powietrzu wzrasta stężenie jodu, Wybrzeże kusi do wizyty nie mniej niż syreni śpiew rybaków. Dziś przypływ inspiracji do zimowych aktywności w Gdańsku, Sopocie i Gdyni – sprawdź, co robić zimą w Trójmieście i zaplanuj wizytę już dziś.
![]() |
fot. Travelist |
Top 10 zimowych atrakcji Trójmiasta:
Morsowanie w Jelitkowie
Łyżwy przy molo w Sopocie
Łyżwy nad Bałtykiem? Czemu nie. Choć ostatnie znaczące zlodzenie Bałtyku u polskiego wybrzeża miało miejsce… dekadę temu, nawet bez lodu na względnie płytkich wodach Zatoki Gdańskiej, jest gdzie w Trójmieście poślizgać się na płozach. Do najpopularniejszych miejsc należy sztuczne lodowisko przy Molo w Sopocie, nieopodal nowego Domu Zdrojowego i Hotelu Sheraton. Na sztucznej tafli o wymiarach 35×18 m jednorazowo może ślizgać się do 100 osób – i każdej towarzyszą nie tylko sportowe emocje, ale i romantyczne widoki na morze. Narty i sanki na Łysej Górze
Białe szaleństwo z widokiem na morze? Ta unikalna kombinacja możliwa jest tylko w jednym miejscu w Polsce. To Łysa Góra w Sopocie, położona w bezpośrednim sąsiedztwie Opery Leśnej. Wyciąg o długości 286 m wwozi nas na wysokość 110 m n.p.m., skąd możemy szusować w dół stoku, podziwiając jednocześnie w oddali wody Zatoki Gdańskiej. Kto zaś niezbyt pewnie czuje się na dwóch deskach, może spróbować swoich sił na torze saneczkowym.Wodne szaleństwo w aquaparku – Sopot i Reda
Wodospady pozytywnych emocji, przypływ adrenaliny i fala atrakcji dla całej rodziny – kto powiedział, że wodna zabawa czeka nad Bałtykiem tylko w wakacje? Wystarczy udać się do aquaparku, np. tego w Sopocie z nieckami wypełnionymi wodą źródlaną z poziomu oligoceńskiego, jedyną w Polsce dziką rzeką o długości 71 metrów i różnicy poziomów 6 metrów, 3 spektakularnymi zjeżdżalniami i kilkoma basenami, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.Zabawa w naukowca w Centrum Nauki Experyment i Centrum Hevelianum
Zimą, gdy wszystkie najbardziej oczywiste nadmorskie aktywności – tak jak plażowanie czy pływanie – wydają się niedostępne, pozostaje… eksperymentowanie! A nigdzie zabawa w naukowca nie przynosi tyle radości, co w Centrum Nauki Experyment w Gdyni. To właśnie tu przekonać się można, jak działa Samolot Solarny czy jak jeździ się samochodem przyszłości. W trakcie wystawy zatytułowanej „To takie proste” można ponadto poskakać po elektronicznej podłodze Memo, skorzystać ze stanowiska VR czy wcielić się w rolę inżynierów specjalnej machiny unieszkodliwiającej groźne substancje wydzielające się z meteorytu. Co ciekawe i szczególnie istotne przy planowaniu zimowej wizyty, co roku placówka zaskakuje (i inspiruje) specjalnymi atrakcjami i programami tematycznymi na ferie.Tournée po najciekawszych muzeach
Nie znajdziecie tu eksponatów za grubym szkłem, zakurzonych sal wystawowych i filcowych kapci, zakładanych pod surowym okiem kustosza. W Trójmieście wędrówka po muzeach to wspaniała przygoda, która otwiera głowę, ciekawi, fascynuje i uczy. Możemy tu odwiedzić m.in. niezwykle nowoczesne Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku o pochylonej, futurystycznej bryle. Wystawa główna znajduje się 14 m pod ziemią. Obejrzymy na niej mnóstwo ciekawych interaktywnych ekspozycji, prezentacji multimedialnych i filmów, wysłuchamy nagrań – i poznamy historię II wojny w szerokiej perspektywie, zarówno widzianej oczami wielkich polityków, jak i przede wszystkim – zwykłych ludzi. Poruszające!Niezaprzeczalną muzealną perełką jest też gdańskie Europejskie Centrum Solidarności, zlokalizowane przy dawnym wejściu do Stoczni Gdańskiej. Zobaczymy tutaj wypisane na deskach postulaty strajkujących stoczniowców z sierpnia 1980 r., suwnicę, na której pracowała Anna Walentynowicz, biurko Jacka Kuronia, zajrzymy do zomowskiej ciężarówki, dowiemy się, jak działały podziemne drukarnie oraz stacje radiowe i posłuchamy osobistych wyznań uczestników solidarnościowego przewrotu, a nawet zasiądziemy przy replice Okrągłego Stołu. Wystawa stała ECS to interaktywna przestrzeń wypełniona blisko 1800 obiektami. Dla najmłodszych przygotowano multimedialną salę edukacyjną, zaś dla miłośników panoramicznych widoków – taras widokowy na dachu.
Kolejnym muzealnym punktem na naszej mapie jest muzeum ze skarbem Bałtyku w roli głównej – Muzeum Bursztynu w gdańskim Wielkim Młynie. Miłośnicy tego szlachetnego surowca będą zachwyceni – czeka tu na nich jedna z największych bursztynowych kolekcji na świecie. Zbiory liczą ok. 1000 eksponatów – są wśród nich naturalne bryły, bryłki z inkluzjami (czyli zatopionymi w żywicy owadami) sprzed 40 mln lat, a także gotowe wyroby, takie jak biżuteria, figurki, szachy, ołtarzyki i szkatułki. Nie wszystko złoto, co się świeci!
Jeśli jesteśmy już w grodzie Neptuna, koniecznie wstąpmy też do jednego z oddziałów Centralnego Muzeum Morskiego – Ośrodka Kultury Morskiej obok gdańskiego Żurawia. To unikatowe, interaktywne muzeum o tematyce morskiej, w którym m.in. zobaczymy, jak wygląda praca w porcie, nauczymy się sterować batyskafem czy wiązać węzły marynarskie. Jedną z największych atrakcji jest tu basen ze zdalnie sterowanymi modelami statków i jachtów – odwiedzający mogą sobie tu zorganizować najprawdziwsze regaty. Na wystawie „Łodzie ludów świata” odnajdziemy z kolei eksponaty z najodleglejszych zakątków globu, m.in. z Kenii, Ghany, Panamy, Bangladeszu czy Wietnamu. Wilki morskie, przybywajcie!
Co łączy królową Świętosławę – córkę Mieszka I, Tadeusza Kościuszkę, Fryderyka Chopina, Marię Curie-Skłodowską i Witolda Gombrowicza? Kluczem do rozwiązania tej zagadki jest wizyta w Muzeum Emigracji, pierwszym w kraju muzeum poświęconym historii polskiej emigracji. Wyjeżdżamy z Gdańska i zawijamy do gdyńskiego portu, gdzie – w zabytkowym Dworcu Morskim przy ul. Polskiej 1 – znajduje się siedziba tej nowoczesnej placówki. Na odwiedzających czekają tu multimedialne wystawy, interaktywne eksponaty, animacje i przede wszystkim – wciągające historie ludzi, znanych i mniej znanych, których los rzucił poza granice naszego kraju na przestrzeni dwóch stuleci. Możemy tu poznać przyczyny i skutki opuszczenia przez nich ojczyzny, ich obawy, nadzieje, przeżycia, ale też posłuchać opowieści o powrotach, sukcesach, porażkach i polskiej tożsamości. Unikatowa lekcja historii!
Na koniec polecamy wyprawę do najmniejszego miasta wchodzącego w skład Trójmiasta – i najmniejszego muzeum z naszej listy. Mowa o kameralnym Muzeum Sopotu z kolekcją ok. 10 tysięcy eksponatów historycznych i dzieł sztuki ilustrujących losy miasta oraz regionu na przestrzeni wieków. W zbiorach znajdziemy m.in. historyczne fotografie, pocztówki, dokumenty, rzeźby, obrazy, elementy garderoby, biżuterię, perełki z sopockiego kasyna, barokowe meble gdańskie z przełomu XIX i XX w. i wiele, wiele innych ciekawych artefaktów. Po wizycie w muzeum zwiedzanie zarówno Sopotu, jak i całego Trójmiasta będzie o wiele bardziej ubogacającym doświadczeniem
Wizyta w Akwarium Gdyńskim
Jak wygląda najsympatyczniejszy „smok” świata o zawsze uśmiechniętym pyszczku, który potrafi zregenerować i odtworzyć własne serce, jakie „gabaryty” osiąga najmniejszy krokodyl świata oraz najcięższy wąż na globie, jakie dźwięki wytwarza węgorz elektryczny podczas wyładowań? O tym oraz o wielu innych ciekawostkach podwodnego świata przekonamy się podczas wizyty w niezwykłym wodnym ogrodzie zoologicznym – Akwarium Gdyńskim. Wśród zgromadzonych tu z najróżniejszych zakamarków kuli ziemskiej ryb, płazów, gadów i bezkręgowców znalazły się m.in. mureny, piranie, płaszczki, anakondy, ośmiornice i rekiny. Jedno z akwariów zajmuje prawdziwa, mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy rafa koralowa, a w niezwykłej Sali Mokrej mamy niepowtarzalną okazję… pogłaskać rybę. Akwarium Gdyńskie to w sumie 68 akwariów ekspozycyjnych, które zamieszkuje ponad 1500 fascynujących lokatorów – naturalnie pochodzących ze wspomnianej już rafy koralowej, ale również Morza Bałtyckiego, toni oceanicznej oraz gęstych tropików Amazonii. Dodatkowo placówka regularnie przygotowuje specjalne atrakcje i programy tematyczne podczas przerwy zimowej, w przeszłości były to m.in. ferie Od Bieguna Do Bieguna, zajęcia z mikroskopami, warsztaty plastyczne, spotkania z podróżnikami oraz specjalistami z dziedziny oceanografii oraz biologii.
Spacery brzegiem morza
Choć wybrzeże Bałtyku wydaje się mało oczywistym wyborem na zimowy urlop, kiedy plaże pokryje biały puch, temperatura spadnie poniżej 0°C, a na falochronach i molach mróz wyrzeźbi fantazyjne lodowe formacje – można tu naprawdę wspaniale wypocząć! Ferie nad morzem zamiast na stoku? Czemu nie! Zimą nad Bałtykiem jest najwięcej jodu i bursztynów, a najmniej turystów. Spacery oprószoną śniegiem, pustą plażą (aż trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno trzeba było walczyć choćby o skrawek wolnego miejsca) to zatem świetny sposób i na relaks, i na pielęgnację zdrowia. Przy okazji można nacieszyć oczy nadmorskimi krajobrazami w śnieżnej i lodowej szacie – to czyste piękno!Tym, którzy nie dowierzają, rekomendujemy spacer po odnowionym niedawno za sumę 8 mln złotych Parku Północnym – nadmorskim parku o powierzchni 25 h położonym na północ od molo w Sopocie i rozciągającym się majestatycznie w stronę Gdyni. O jego urodzie najdobitniej świadczy fakt, iż został uznany z 1 z 7 cudów Polski w plebiscycie “Polska pięknieje. Siedem cudów funduszy europejskich”.
Spacer po gdańskiej starówce i wizyta na jarmarku świątecznym
Nieważne czy wiosna, lato, jesień lub zima – podczas wizyty w Gdańsku koniecznie trzeba wybrać się na Główne Miasto, uznawane za jeden z najpiękniejszych zabytkowych zespołów miejskich w naszej części Europy. Spacer Długim Targiem, pamiątkowe zdjęcie z Neptunem z fontanny oraz Panienką z Okienka, wizyta w Dworze Artusa i Domu Uphagena, rzut oka na Ratusz, chwila zadumy w Kościele Mariackim (największej średniowiecznej świątyni ceglanej na świecie) oraz leniwa przechadzka Długim Pobrzeżem nad Motławą w cieniu słynnego Żurawia to tylko część obowiązkowych punktów programu.
W grudniu do listy „must see” dochodzi jeszcze dziedziniec centrum handlowo-kulturalnego FORUM GDAŃSK, gdzie na amatorów świątecznej atmosfery czekają najwyższa w Polsce choinka, ogromne renifer i Anielski Młyn, kolorowe stoiska na Targu Węglowym, świąteczne parady oraz… mówiący ludzkim głosem łoś Lucek. Gdański jarmark bożonarodzeniowy to jeden z tych najbardziej spektakularnych na świątecznej mapie Polski. Pięknie ozdobione świątecznymi iluminacjami Centrum miasta naprawdę robi wrażenie, zwłaszcza gdy ogląda się je z perspektywy lotu ptaka na kole widokowym Amber Sky.
Tournée po knajpach
Z miłością do podróży konkurować może tylko miłość do jedzenia. I nawet jeśli nie żyjemy po to, aby jeść ani też nie jemy po to, aby żyć, smaczne tournée po knajpach wzmacnia nasz apetyt na życie i podróżowanie. City break po miastach Trójmiasta warto rozpocząć od filiżanki aromatycznej kawy w jednej z klimatycznych kawiarni, m.in. Cafe Antidotum na gdańskiej Zaspie, słynącej ze świeżych wypieków z prywatnej piekarni, sopockiej kawiarni Ziarenko czy kociej kawiarni Biały Kot w Gdyni, skąd można wyjść nie tylko z kubkiem smacznej kawy, ale i z …zaadaptowanym kotem. Na lunch – oczywiście ryba. Po tę najlepiej wybrać się do Tawerny Orłowskiej. To bardzo popularne miejsce, które bije konkurencje na głowę fenomenalną lokalizacją – w gdyńskim Orłowie, u stóp klifu, bezpośrednio przy plaży i molo. W menu znajdziemy zarówno świeże ryby z własnych połowów, jak i bardziej uniwersalne dania kuchni śródziemnomorskiej. A najlepszą przyprawą do każdego z dań jest oczywiście widok na morze.Wśród rekomendacji lokali na obiad czy kolacje w Gdańsku pojawia się często – Bar Turystyczny. Dziennikarze „The Guardian” nazwali go kiedyś największą atrakcją Gdańska. Istniejący od ponad 60 lat bar mleczny w sercu Głównego Miasta przyciąga gości z całego świata tradycyjną domową kuchnią i cenami na każdą kieszeń. Zdaniem bywalców wszystkie wyróżnienia – a lokal ma ich niemało – są w pełni zasłużone. Nie mniejszą popularnościa i uznaniem cieszy się Gdański Bowke. Znakomita lokalizacja przy Długim Pobrzeżu nad Motławą, klimat portowej knajpy sprzed 200 lat, w menu sporo regionalnych smakołyków, a przede wszystkim lokalne gdańskie trunki, jak tradycyjna wódka Machandel czy warzone na miejscu piwo. Choć słowem „bowke” określało się dawniej portowego łapserdaka i rzezimieszka, dziś to miejsce raczej dla osób z bardziej zasobnym portfelem.
Za: travelist.pl
0 comments: