Bieg Sasinów,

Mazury Zachodnie. Odkrywając polską Toskanię

7.9.23 mm 2 Comments

 

Trudno tu szukać gwarnych kurortów, wypełnionych przybrzeżnych plaż i wszędobylskich turystów. Mazury Zachodnie, w przeciwieństwie do sąsiadującej z nimi Krainy Wielkich Jezior, mają sielskie oblicze i wiele do zaoferowania. Nic dziwnego, że często nazywane są polską Toskanią

 

To miejsce w sam raz dla tych, którzy chcą odpocząć od gwaru wielkiego miasta. Sąsiadująca z Warmią i Żuławami Wiślanymi kraina jest jednym z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie czas zwalnia. To kopalnia miejsc niezwykłych.


Kanał Elbląski, cud techniki

fot. travelerdeluxe

fot. travelerdeluxe


 Choć nie brak tu dużych jezior, Mazury Zachodnie nie przypominają Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Mają jednak wielką, niespotykaną nigdzie atrakcję, związaną właśnie z wodą. To unikalny na skalę światową Kanał Elbląski, jeden z Siedmiu Cudów Polski. Gdy w 1844 roku powstawał, był cudem inżynierskim swoich czasów. Do dziś pozostaje jedyną tego typu konstrukcją w Europie, dzięki której możliwe jest podróżowanie statkami po… lądzie. Wszystko dlatego, że różnica poziomów wody wynosi tu prawie 100 m., a w pięciu miejscach kanał jest przerwany stałym lądem. By móc się przemieszczać, zbudowano więc specjalne pochylnie – platformy poruszające się po szynach. Na nich umieszcza się statki i kajaki.
Obecnie, ze względu na remont, wyłączono z ruchu kilka ważnych odcinków Kanału, głównie przy pochylniach. Jednak już w 2014 roku ponownie będzie się można po nim swobodnie poruszać.
W pobliżu Kanału Elbląskiego powstaje szlak rowerowy śladami mennonitów - holenderskich osadników, którym Żuławy zawdzięczają rozkwit gospodarczy. To kolejna z miejscowych atrakcji.

fot. travelerdeluxe


Rekordowy Jeziorak


Pod względem przyrodniczym Mazury Zachodnie należą najciekawszych i najpiękniejszych miejsc naszego kraju. Wiele tu dziewiczych zakamarków, które swoją urodą zaskakują każdego nowego przybysza. Tu właśnie odnajdujemy Jeziorak, najdłuższe i jedno z najpiękniejszych jezior Polski. Ma prawie 30 km długości, więc jest prawdziwą miłośników spędzania czasu na wodzie. Zachwyca tajemniczymi zatokami i urokliwymi wyspami, których naliczono tu około 20. Miłośnicy liczb powinni zapamiętać, że to także szóste pod względem wielkości jezioro w Polsce. Nawet zimą nie zamyka się na turystów. Gdy tafla Jezioraka zamarznie, można na niej uprawiać kiteskiing lub uprawiać żeglarstwo lodowe na bojerach.

Naturalni bohaterowie

fot. travelerdeluxe


 Przez Mazury Zachodnie przepływa niezwykle urokliwa Drwęca. Obejmujący rzekę i jej dopływy rezerwat wodny utworzony został między innymi, by chronić bytujących w nim ryby: pstrąga, łososia, troci i certy. W całości jest to najdłuższy rezerwat ichtiologiczny w Polsce o powierzchni chronionej ponad 444 ha.
Jednym z naturalnych bohaterów jest tu też Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich. To wymarzone miejsce do pieszych i rowerowych wędrówek, uprawiania joggingu czy nordic walking. Miłośnicy jazdy konnej wierzchem z pewnością docenią przepiękne plenery pozwalające uprawiać ten sport. Zimą natomiast, z uwagi na pofałdowane wzgórza morenowe, Mazury Zachodnie stają się idealnym miejscem do szusowania na nartach biegowych.


Góra Dylewska

fot. travelerdeluxe


fot. travelerdeluxe

Przez cały rok na piechurów, a zimą na narciarzy właśnie czekają Wzgórza Dylewskie, nazywane przez niektórych mazurskimi Bieszczadami. To unikalny na Mazurach Zachodnich obszar. Jego pofałdowanie i krajobraz przypomina miejscami Beskid Niski. Tutaj znajduje się najwyższe wzniesienie Warmii i Mazur - Dylewska Góra o wysokości 312 m n.p.m. Zimą to miejsce, gdzie najdłużej w okolicy utrzymuje się śnieg.
Górze Dylewskiej można przyjrzeć się z wysokości rowerowego siodełka, albo dotrzeć tam pieszo. Zmotoryzowani powinni kierować się na Wysoką Wieś do której można dojechać trasą z Lubawy do Pawłowa skręcając w Klonowie na Smykówko lub trasą z Ostródy do Lubawy skręcając w Smykówku na Klonowo.

fot. travelerdeluxe


 

Pod Grunwaldem

fot. travelerdeluxe


 

Mazury Zachodnie to też pamiętające średniowiecze obiekty sakralne oraz ruiny warowni i pałaców. Czego nie można tu pominąć? Nie wolno wyjechać stąd bez odwiedzenia Pól Grunwaldzkich. Tutaj, nieco ponad 600 lat temu, rozegrała się jedna z najbardziej krwawych bitew ówczesnej Europy. 15 lipca 1410 roku starły się wojska krzyżackie z polsko -litewskimi siłami pod dowództwem Władysława Jagiełły i księcia Witolda. Grunwald warto odwiedzić w rocznicę słynnego wydarzenia, kiedy odbywają się tam zakrojone na wielką skalę inscenizacje. Oręż, zbroje i kopie krzyżackich sztandarów znalazły swe miejsce w znajdującym się w pawilonie pod amfiteatrem Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej.


Bieg Sasinów

fot. travelerdeluxe


 Atrakcją, choć nieco bardziej sportową, jest na tym terenie Bieg Sasinów. To inicjatywa Stowarzyszenia Miłośników Wzgórz Dylewskich, które powstało wiosną 2000 roku. Członkowie stowarzyszenia robią wiele, by teren Wzgórz Dylewskich postrzegany był jako centrum turystyczne o wysokim standardzie. Dwa razy w roku organizują tu coraz popularniejszy Bieg Sasinów. Trasa wiedzie po malowniczych pagórkach, polach i leśnych duktach Wzgórz Dylewskich pomiędzy siedliskami  rozłożonymi  między Wysoką Wsią a Glaznotami. Latem na pofałdowanym terenie swe siły sprawdzają biegacze. Zimą natomiast Wysoka Wieś staje się centrum narciarstwa biegowego w Polsce. W tym roku po skrzypiącym od mrozu śniegu biegło aż 200 uczestników.


Łyk historii


Na Mazurach Zachodnich warto poświęcić trochę czasu na odszukanie tajemniczych drewnianych i kamienno – ceglanych kościołów, mrocznych zamków i majestatycznych pałaców z rozległymi parkami. Wrażenie robią ruiny zamku w Szymbarku, czy gotycki kościół w Byszwałdzie. W krajobraz tutejszych terenów na stałe już wpisały się stare cmentarze. W tym spokojnym zakątku historia pozostawiła po sobie wiele pamiątek. Przez te miejsca prowadzą dobrze oznakowane szlaki turystyczne. Łyk historii w otoczeniu pięknej przyrody smakuje wyśmienicie. Jednak żaden, nawet najbardziej rozbudowany i wyczerpujący opis tego magicznego miejsca nie zastąpi jego własnej opowieści. Aby jej posłuchać, trzeba  tu przyjechać.

TdL

2 komentarze:

  1. Na co dzień żyję w bardzo dużym mieście, gdzie panuje hałas i gwar. Lubię tu mieszkać, ale na dłuższą metę jest to męczące, przez co przy każdej możliwej okazji na wypoczynek lubię wybrać się gdzieś, gdzie jest cisza i spokój, a Mazury są tego idealnym przykładem. To prawda, że tamtejsze okolice są przepiękne i malownicze. Dziękuję za wszystkie polecenia tych miejsc - przy kolejnej wycieczce na Mazury z chęcią je odwiedzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja z podróży! Bardzo lubię czytać takie wpisy i się inspirować, zwłaszcza że w biurze szukamy odpowiedniego miejsca na wyjazd integracyjny w góry. Mam nadzieję, że wkrótce trafimy na odpowiednią ofertę.

    OdpowiedzUsuń