alkohol,

Podniebny savoir-vivre, czyli jak się zachować w samolocie

16.12.14 Anonimowy 0 Comments



Dokładnie sto lat temu uruchomiono pierwsze w historii regularne połączenie lotnicze. Dziś podróże samolotem przybrały charakter masowy i nie kojarzą się już z ekskluzywnością i elegancją. Przypominając, że o etykietę należy dbać również w przestworzach, zespół KAYAK.pl przygotował „Dziesięć przykazań podniebnego savoir-vivre” i zapytał eksperta, jak przetrwać kilkunastogodzinną podróż z klasą, oraz jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji, jeśli już do niej dojdzie. 


  1. Złodziej podłokietników

Odwieczna walka o podłokietniki… każdy, kto choć raz leciał samolotem, musiał jej doświadczyć.  Traktuj podłokietniki bardziej jak przegrodę między siedzeniami niż oparcie, a problem zniknie. W ostateczności możesz delikatnie oprzeć sam łokieć, pozostawiając zachłannemu sąsiadowi mnóstwo miejsca – i wszyscy będą zadowoleni.

  1. Gaduła

Kiedy Twój sąsiad Cię zagaduje, spróbuj chociaż przez chwilę podtrzymać rozmowę – od ludzkiej uprzejmości krzywda Ci się nie stanie. Jeśli naprawdę nie masz ochoty na pogawędki, po prostu powiedz: „Proszę wybaczyć moje mało towarzyskie zachowanie, ale muszę się na chwilę zdrzemnąć” lub coś w podobnym tonie. Dzięki temu będziesz mógł odpocząć, a jednocześnie nikt nie poczuje się niezręcznie.

  1. Śpioch-zawalidroga

W trakcie lotu musisz pójść do toalety, ale drogę do toalety zagradza Ci odpoczywający współpasażer? W tej sytuacji pozostaje Ci tylko jedno wyjście: delikatnie poklep śpiącego sąsiada po ramieniu i poproś, aby ustąpił Ci miejsca.  Pod żadnym pozorem nie próbuj przeciskać się nad nim, bo i tak go pewnie obudzisz, stojąc nad nim w cokolwiek niezręcznym rozkroku.

  1. Miś Tuliś

Z jednej strony to miłe, że nieznana Ci osoba wybrała Cię na swoją przytulankę, układając się wygodnie na Twoim ramieniu. Z drugiej strony każdy powinien uszanować przestrzeń osobistą drugiego człowieka, zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych. Aby pozbyć się śpiącego sąsiada z ramienia, zacznij kasłać – drugi raz już się nie przytuli myśląc, że roznosisz zarazki.

  1. Pił, aż odleciał

Jeśli przytrafi Ci się sąsiad w stanie wskazującym, pamiętaj - za wszelką cenę unikaj kontaktu wzrokowego. Jakakolwiek wymiana zdań z podchmielonym pasażerem grozi tym, że przysporzysz sobie wroga albo, co gorsza, nowego przyjaciela na wysokości dziesięciu kilometrów nad ziemią. Znacznie lepiej powiadomić o sytuacji personel pokładowy, niż samemu wdawać się w dyskusje.

  1. Gburowata obsługa

Nikt nie przepada za opryskliwą stewardesą czy stewardem, ale awanturowanie się na oczach pozostałych pasażerów jedynie zaogni sytuację. Poza tym nie chcesz chyba narobić sobie wrogów kilka kilometrów nad ziemią? Jeśli sprawa jest naprawdę poważna, dyskretnie poproś o rozmowę z szefem pokładu, a najlepiej napisz skargę po powrocie do domu. Nigdy nie traktuj pracowników personelu pokładowego jak swojej służby. Jego zadaniem jest nie tylko umilić Ci lot, ale przede wszystkim zadbać o Twoje bezpieczeństwo.

  1. Chrapcio

Najlepszym sposobem na chrapiącego współpasażera jest zakup pary dobrych zatyczek do uszu albo słuchawek wyciszających hałas. Wiele osób marzy, aby zastosować mniej konwencjonalny chwyt - mocne szturchnięcie w żebra. Jednak w rzeczywistości jedyną receptą na chrapanie jest wytłumienie dźwięku.

  1. Mały rozrabiaka

Prędzej czy później trafi Ci się podróż z niesfornym dzieckiem na pokładzie. Jeśli są wolne miejsca, zapytaj kogoś z personelu pokładowego, czy nie mógłbyś się przesiąść z dala od małego łobuziaka. Gdy okaże się to niemożliwe, znowu przydadzą Ci się wspomniane zatyczki do uszu albo słuchawki. Jeśli milusiński za Twoimi plecami ciągle kopie w Twoje oparcie, po prostu odwróć się i z uśmiechem na twarzy poproś grzecznie, aby przestał. Staraj się nie okazywać złości – dzieci zachowują się jeszcze gorzej, kiedy wyczuwają u dorosłych desperację.

  1. Miłośnik leżakowania

Niestety, z miłośnikami leżakowania można poradzić sobie tylko w jeden sposób – zostać jednym z nich. Upewnij się tylko, że rozkładasz swój fotel po zakończeniu pory posiłku. Poza tym obejrzyj się i sprawdź czy pasażer za Tobą nie trzyma na stoliku np. laptopa. W ten sposób okażesz uprzejmość i subtelnie uprzedzisz osobę znajdującą się za Tobą o swoich zamiarach.

  1. Podglądacz

Od kiedy linie lotnicze pozwalają na korzystanie z większości urządzeń elektronicznych podczas lotu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twój sąsiad będzie korzystał z telefonu czy tabletu. Nawet jeśli umierasz z nudów… nie zaglądaj mu przez ramię. Ostatni odcinek Twojego ulubionego serialu oglądany przez współpasażera również nie jest usprawiedliwieniem. Gdy sam korzystasz z elektronicznych gadżetów, pamiętaj o wyłączeniu dźwięku albo założeniu słuchawek. Nie wszyscy na pokładzie muszą być tak zagorzałymi fanami Taylor Swift jak ty. :-)

Jak zatem przetrwać kilkunastogodzinny lot z klasą? Zespół KAYAK.pl zapytał o to eksperta – Wojciecha S. Wocława.

- Myślenie przede wszystkim o własnej wygodzie należy zamienić na świadomość, że na pokładzie samolotu nie jesteśmy sami. Nie ma mowy o dresie, nawet jeśli jest ostatnim krzykiem mody. Zdejmowanie butów i układanie się w wymyślnych pozycjach na fotelu jest wykluczone. Nie należy przesadzać z ilością alkoholu. Zasady savoir-vivre’u przy stole obowiązują również w powietrzu, o czym warto pamiętać w porze posiłku. Jeśli lecimy klasą ekonomiczną, to nie zaglądamy do części klasy biznes. Stewardów należy traktować jak przewodników, a nie służących. Najlepiej jak najmniej zwracać na siebie uwagę – mówi Wojciech S. Wocław, popularyzator wiedzy z zakresu  savoir-vivre’u i etykiety w biznesie, publicysta oraz zawodowy konferansjer.

Co zrobić, jeśli jednak dojdzie już do niezręcznej sytuacji?

- Jeśli zawinił ktoś, to najlepiej spróbować rozwiązać całą sytuację z uśmiechem, np. żartem (należy przy tym uważać z ironią, żeby druga osoba, już i tak zawstydzona, nie zmieszała się jeszcze bardziej). Jeżeli to my popełniliśmy gafę, to przeprośmy i nie zagłębiajmy się w szczegółowe tłumaczenia. W przypadku, gdy spowodowaliśmy komuś jakąś stratę, np. oblaliśmy czerwonym winem, należy zaproponować zwrot kosztów pralni chemicznej lub - jeśli strata jest poważniejsza - finansowe pokrycie szkody – dodaje Wojciech S. Wocław.

fot. © iStock.comIzabela Habur.jpg za KAYAK.pl

0 comments: