Dom Malarek,

Zalipie. Wieś w kwiaty malowana. Najpiękniejsza w Polsce

19.2.23 mm 0 Comments

 

"Czy to skansen?" naturalnie nasuwa się pytanie podczas oglądania zdjęć Zalipia. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Zalipie to jedno wielkie muzeum. Ale nie! To wieś, w której normalnie się żyje i funkcjonuje, choć wszystko jest tu inne, kolorowe, malowane, iście bajkowe. To też jeden z dowodów na to, jak Polska potrafi być niezwykła.

 

O Zalipiu ostatnio mówi się sporo, ale mam wrażenie, że ciągle zbyt mało. Być może dlatego, że niezbyt łatwo tu trafić? Nie dlatego, że znajduje się gdzieś na końcu świata, ale dlatego, że nie jest usytuowana na uczęszczanej, turystycznej trasie. Kto chce zobaczyć bajkowe Zalipie, musi obrać je sobie za cel. Warto jednak zabłądzić w te strony.


Może się wydawać, że Zalipie to jeden wielki skansen. Ale to wieś, w której normalnie się żyje i funkcjonuje, najpiękniejsza w Polsce

 
Mieszkańcy zdążyli się przyzwyczaić do samochodów objeżdżających ich miejscowość niczym żywe muzeum. Przyjeżdżają zobaczyć kolorowy, zakręcony świat - ozdobione kwiatami piece, narzuty, ściany, doniczki, konewki, nawet elektryczny czajnik na wodę. Osoby malujące na okrągło. Ozdabiające nawet swoje ubrania.
 
Czytaj też


Zalipie jest bajkowe, często określane mianem najpiękniejszej polskiej wsi. I nawet jeśli ktoś ma inne zdanie, przyznać musi, że to jeden z najoryginalniejszych polskich zakątków. Piszą o nim tajlandzkie i australijskie przewodniki. Zaglądają tu turyści z Francji i Niemiec. W poszukiwaniu charakterystycznych kwiatów biegają z aparatami od domu do domu. A kwiaty wyrastają tu wszędzie. Dosłownie. Widać je na fasadach domów, studniach, płotach, kurnikach, budach dla psów, nawet na ośrodku zdrowia, straży pożarnej i kościele. I co istotne - nie odnosi się tu wrażenia oglądania cepeliady. 
 
Historia mówi, że zwyczaj ozdabiania domów narodził się dość dawno, jeszcze na przełomie XIX i XX wieku. Wtedy malowano wnętrza chat, piece i skrzynie. Miały przykrywać ściany osmolone przez dym z pieca. Ozdabiano też sufity, piece, skrzynie, naczynia. Wszystko. Z czasem malowidła zaczęły "wychodzić" na zewnątrz. Niezwykłe ornamenty przypominające ludowe hafty pojawiały się na studniach, płotach, budynkach gospodarczych. I co ważne, robiły to niemal wszystkie gospodynie.
 
 









Wieś nie jest duża, ale rozległa. Kolorowe domy rozrzucone są w różnych punktach. Jest ich dużo, więc nie trzeba ich specjalne szukać, ale też za niezłą frajdę uznać można poszukiwanie domów, które posiadają jakieś kolorowe elementy. Duże wrażenie robią stare chaty, choć znajdziemy tu też całkiem nowe budynki ozdobione w charakterystyczne elementy.

Wszyscy odwiedzający wieś trafiają do zagrody Felicji Curyłowej (1904-1974), która stała się najbardziej znaną zalipiańską malarką. Warto też wstąpić do Domu Malarek – tutejszego domu kultury, w którym prezentowane są prace miejscowych artystek. Na koniec ciekawostka  - wieś i stylistyka zostały wykorzystane popularnej w grze komputerowej Wiedźmin 3.

Jak dotrzeć

 
Zalipie leży w województwie małopolskim, w powiecie dąbrowskim, ok. 10 kilometrów na południe od Nowego Korczyna, a z Krakowa mamy nieco ponad 100 km.
 
 


















fot. Travelerdeluxe

0 comments: